Pomocy! To jest zamknięty krąg!
Dwa dni temu w naszej skrzynce redakcyjnej pojawiło się kilkanaście zdjęć i krótki tekst:
„Ten widok (zaprezentowany na zdjęciach – przyp. red.) z okien mieszkań przy ulicach Związkowa 1 oraz Żuławska 1 i 2 na Oruni to zmora tej dzielnicy. My, mieszkańcy, jesteśmy bezsilni. Od dwóch tygodni śmieci nie są wywożone. Nie pomogły interwencje (nie po raz pierwszy podjęte) w:
- BOM 4 (Biuro Obsługi Mieszkańców) – nie ma kto odśnieżyć podwórka,
- PRSP (Przedsiębiorstwo Robót Sanitarno Porządkowych) – nie mogą dojechać,
- GZNK (Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych) – od tego jest zarządca (Nasza Wspólnota),
- Nasza Wspólnota – ziemia należy do miasta”.
Pani Iwona, nadawca tego maila, kończy go następująco: „To jest ZAMKNIĘTY KRĄG!!!
A my, mieszkańcy, płacimy nie wiadomo za co! POMOCY! Tak nieprzyjemny widok mieszkańcy muszą oglądać przez cały rok.”
Kto za to odpowiada?
Publikujemy nadesłane przez panią Iwonę zdjęcia. Każdy może zobaczyć jak ów placyk, położony w centrum jednej z dzielnic Gdańska (oddalonej o 5-10 minut jazdy samochodem od centrum 500-tysięcznej metropolii), w rzeczywistości wygląda. Mi od razu taki widok skojarzył się z jakimś surrealistycznym pomnikiem (ci artyści!) i obrazkiem ala migawka z Groznego, stolicy Czeczenii.
Kto odpowiada za taki wygląd podwórka?
- Za wywóz śmieci jest odpowiedzialny zarządca, który podpisuje umowę z firmą wywozową, na przykład PRSP, na wywóz śmieci. Pracownik zarządcy powinien sprawdzać stan śmietnika i w przypadku przepełnienia interweniować w firmie wywozowej – informuje Tadeusz Piotrowski, rzecznik GZNK.
Urzędnicy i zarządcy zasiadają do stołu
Po naszych telefonach GZNK zaczęło sprawę traktować poważnie.
- Pragnę poinformować, że zgłosiliśmy natychmiast interwencję w PRSP przesyłając zdjęcia (GZNK otrzymała zdjęcia placu od nas – przyp. red.). Dzisiaj w godzinach rannych odbyło się spotkanie kierownictwa BOM-4 i przedstawicieli „Naszej Wspólnoty”. Wszystko wskazuje na to, że problem usunięcia odpadów komunalnych zostanie definitywnie rozwiązany – zapewnia Piotrowski.
„Nasza Wspólnota”, która zarządza budynkami przy Związkowej 1 i Żuławskiej 1 i 2 (oprócz niej w okolicy są również inne, mniejsze wspólnoty), potwierdza te rewelacje. Tłumaczy również na czym do tej pory polegał cały problem.
- Wszystko było tak zaśnieżone, że na ten plac trudno było po prostu dojechać i zabrać śmieci. Obowiązek odśnieżania tego miejsca leży w gestii BOM-4. Teraz nareszcie BOM zabrał się do pracy i śmieciarki będą mogły przejechać. Jeszcze dzisiaj plac zostanie uprzątnięty – obiecuje Elżbieta Kałużna, kierownik „Naszej Wspólnoty”.
Jest dużo lepiej, ale...
Kilka godzin po naszej interwencji śmieciarki przyjechały na miejsce.
„I stał się połowiczny cud” – tak wywózkę śmieci komentuje pani Iwona w następnym nadesłanym przez nią do redakcji e-mailu (są w nim również zdjęcia z całej akcji „sprzątania” placu). Dlaczego połowiczny?
- Śmieci już nie ma, ale pojemniki ustawiono tuż pod oknem jednego z bloków. Jak tak można? Mieszkańcy są zbulwersowani, tak tej sprawy nie zostawią. Nie mniej jednak, plac wygląda teraz dużo lepiej. Chociaż te puste kubły... – komentuje pani Iwona.
Jeżeli mieszkańcy chcieliby zabudować takie śmietniki, to muszą już za to zapłacić sami. Powinni podjąć stosowną uchwałę i zobligować zarządcę, aby część pieniędzy, na przykład z funduszu remontowego ich wspólnoty, przeznaczyć na taką inwestycję. Jak dowiedzieliśmy się w „Naszej Wspólnocie” szacunkowy koszt takiej obudowy z zadaszeniem to wydatek rzędu 25 tysięcy złotych.