Pomimo tego, że dopiero po świętach GSM rozpoczęła usuwanie sopli i lodu, to spółdzielnia wydała już na ten cel (oraz na odśnieżanie ulic i parkingów) około 25 tysięcy złotych. Jest to większa suma niż zakładał budżet GSM na ten rok.
- Walka ze skutkami zimy nie jest łatwa. Staramy się oczyszczać dachy z sopli, udrażniamy kosze zlewowe na wieżowcach… To co jesteśmy w stanie zrobić to robimy - tłumaczy Mirosław Literski, kierownik GSM.
Mieszkańcy, poza dużą ilością zgłoszeń o zalanych mieszkaniach lub wiszących soplach, nie wykazali się własną inicjatywą. Jak opowiada kierownik GSM, jednemu z mieszkańców nie przeszkadzało nawet to, że sople zasłaniały mu widok z okna.
Na terenie GSM pracuje dwóch linoskoczków. Udrażniają rynny oraz rury spustowe, usuwają również większe sople. Spółdzielnia zatrudnia też kilku gospodarzy domu. Do ich obowiązków należy m.in. odśnieżanie chodników oraz odladzanie schodów wokół budynku.
W walkę ze skutkami zimy zaangażowano również ciężki sprzęt. Koparka odśnieża fragmenty chodników oraz miejsca parkingowe. Na najwyższych kondygnacjach pracują konserwatorzy w wysięgniku koszowym, usuwający sople z dachów.