W Gdańsku czas funkcjonowania wybranych przez mieszkańców rad osiedli (zwanych też jednostkami pomocniczymi) kończy się wraz z upływem kadencji Rady Miasta Gdańska. Ostatnie sesje wszystkich trzynastu działających wówczas w mieście jednostek pomocniczych miały miejsce w listopadzie zeszłego roku. Dwa miesiące później ukonstytuowała się już nowa RMG, wykonywanie swojej pracy rozpoczał również prezydent Gdańska. Jednak rady osiedla nie zostały jeszcze utworzone. O zarządzeniu wyborów do jednostek pomocniczych, które funkcjonowały w poprzedniej kadencji, decyduje (w terminie 2 miesięcy od złożenia ślubowania) prezydent miasta.
Od momentu tej decyzji, wybory do jednostek pomocniczych mogą odbyć się najwcześniej po 2 miesiącach, najpóźniej – tu uchwała nie stawia politykom żadnych barier. Gdyby więc prezydent zdecydował się jak najszybciej rozpisać wybory do rad osiedli, mieszkańcy Gdańska mogliby znaleźć się (wyłączając Orunię i trzy inne dzielnice – na końcu niniejszego artykułu wyjaśniamy dlaczego) przy urnach nawet w lutym.
Jednak ze wstępnych informacji wynika, że dzień głosowania przypadnie na 8 maja. Skąd taki termin?
- Na pewno nie jest to zwlekanie. Jeśli zechce Pan spojrzeć w kalendarz to zobaczy Pan, że: 10 kwietnia - rocznica katastrofy Smoleńskiej, później niedziela Palmowa, Wielkanoc i majowe święta narodowe. Z punktu widzenia pragmatyki najwłaściwszy jest właśnie termin 8 maja – odpowiada Piotr Kowalczuk, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej w Kancelarii Prezydenta Miasta Gdańska.
Mamy stracone dwa miesiące
Jednak nie wszystkim takie rozwiązanie przypada do gustu.
- Jeżeli termin wyborów do rad osiedli faktycznie został ustalony na 8 maja, to uważam, że jest to trochę za późno. Przed nowowybranymi jednostkami pomocniczymi może pojawić się problem z właściwym i zgodnym z oczekiwaniami mieszkańców rozdysponowaniem środków. Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy my, w Radzie Osiedla „Nowy Port” byli w stanie zdążyć ze zorganizowaniem dorocznego, majowego turnieju piłkarskiego, czy czerwcowego festynu – tłumaczy Ewa Łapińska, przewodnicząca Zarządu Rady Osiedla „Nowy Port”. - Aby uruchomić środki statutowe, jakimi dysponuje rada, nie wystarcza sam fakt jej powołania. Rada musi zostać zaprzysiężona. Następnie jej członkowie muszą wybrać prezydium, komisje rady, podjąć stosowną uchwałę budżetową, którą musi zaopiniować mecenas. Dopiero wówczas Zarząd może przystąpić do realizacji planów Rady – dopowiada Łapińska.
Przedstawiciele miasta widzą jednak tę kwestię nieco inaczej.
- Uchwała mówi wyraźnie: po upływie kadencji rady jednostki pomocniczej, jej Zarząd nadal działa. Kończy swą pracę wraz z wyborem nowego Zarządu, a więc już po wyborach – wyjaśnia Kowalczuk.
Pracować można nadal
Według urzędników oznacza to, że okres między końcem kadencji a nowymi wyborami może być dla rady osiedla również produktywny. Z taką tezą zgadza się Andrzej Witkiewicz, przewodniczący Zarządu Rady Osiedla „Strzyża”.
- Nasz Zarząd działa, dziś byłem na komisji w RMG. Niedługo radni będą głosować nasze dwa projekty odnośnie Strzyży. Uważam, że termin 8 maja nie jest wcale taki zły, choć wolałbym głosowanie w kwietniu – mówi. - W poprzedniej kadencji też wybory zostały przeprowadzone pod koniec maja i nic wyjątkowego się nie stało. Teraz, o ile wiem, na składanie wniosków do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego jest czas do końca maja. Więc spokojnie powinniśmy z tym zdążyć po wyborach. Głosowanie – 8 maja, zaprzysiężenie – około 20 maja, pierwsza sesja rady kilka dni później – wylicza Witkiewicz.
- My również jako Zarząd prowadzimy dyżury. Już niedługo będziemy zastanawiać się nad wnioskami do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego – odpowiada Łapińska. - Ale według mnie zdecydowanie lepszym terminem jak 8 maj, byłby początek marca. Te dwa miesiące różnicy są wbrew pozorom istotne i w niektórych przypadkach mogą okazać się nie do nadrobienia – dodaje.
Podobnie uważa Łukasz Hamadyk, były radny osiedla Nowy Port.
- Tak późne wybory wpłyną na odbiór społeczny, gdyż w radach osiedli zostało wiele niedokończonych spraw, które trafiły do „poczekalni”. Sprawdziłem na własnej skórze, że z dniem gdy przestałem pełnić mandat, ciężej jest przebić się z problemami przez urzędy i instytucje. Uważam, że wybory dopiero w maju to błędna decyzja prezydenta – mówi.
Wybory powinny być razem
Wszyscy moi rozmówcy z rad osiedli są za to zgodni w innej sprawie.
- Jestem za tym, aby wybory do rad osiedli przeprowadzać w tym samym terminie, co wybory do RMG i na Prezydenta Gdańska. W zeszłej kadencji radni nie chcieli jednak wprowadzić takich zmian. Powoływano się na ustalenia Państwowej Komisji Wyborczej. Ale tak naprawdę przeprowadzenie jednoczesnych wyborów jest możliwe. Potrzeba na to dodatkowych sal w komisjach wyborczych i dodatkowych urn do głosowania – uważa Witkiewicz.
- Wspólne wybory są bardzo ciekawym wyjściem, zwłaszcza że tak wyłaniano w Gdańsku pierwsze rady kilkanaście lat temu. Dodam, że to znacznie obniży koszta, a w dobie podwyżek byłoby to nawet wskazane. Mam niestety obawy, że wielu osobom może być to nie na rękę, gdyż oznaczać to będzie 100% pewność utworzenia rad osiedli. A jak wspomniałem nie wszystkim odpowiada taka aktywność obywatelska – twierdzi Hamadyk.
Na ten moment w mieście nie ma planów, aby pomysł „jednoczesnych wyborów” wcielić w życie. Usłyszeliśmy następujące oświadczenie:
- Prezydent nadal będzie wspierał wszystkie rozwiązania, które służą rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego. Nie zrobi tego jednak za nas, gdańszczan. Podejmijmy wyzwanie wspólnego namysłu co zmienić w procedurach by były wsparciem nie blokadą. Nie widziałem jeszcze aktywnego gdańszczanina, który odszedłby bez wysłuchania i wsparcia w Gdańsku, a spotykam ich codziennie wielu – zapewnia Kowalczuk.
Orunia: zbliża się ważny termin
Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku tych jednostek pomocniczych, które w zeszłej kadencji nie funkcjonowały. Tak jest w przypadku Oruni. Od kilku miesięcy działa tutaj grupa inicjatywna, której celem jest powołanie rady osiedla na obszarze: Orunia-Święty Wojciech-Lipce.
- Zbliża się termin, kiedy grupy inicjatywne powinny składać już do RMG wnioski o powołanie jednostek pomocniczych. Skoro wybory mają zostać przeprowadzone w maju, najlepszym terminem na złożenie takiego dokumentu (z wymaganymi podpisami mieszkańców) byłby koniec stycznia. Od tego momentu prezydent Gdańska ma termin do 90 dni na zarządzenie wyborów do nie funkcjonującej wcześniej rady osiedla. Nie warto czekać ze złożeniem wniosku i podpisów na ostatni moment – przekonuje Beata Matyjaszczyk, przedstawicielka Regionalnego Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji.
Jeżeli grupa inicjatywna złoży taki wniosek po 31 marca, wybory do rady osiedla będą mogły zostać przeprowadzone dopiero w następnej kadencji RMG.
W Gdańsku cztery dzielnice, w których w zeszłej kadencji nie funkcjonowała rada osiedla, starają się o powołanie jednostki pomocniczej na swoim terenie. Oprócz Oruni, są to jeszcze: Oliwa, Stogi i Ujeścisko.
- W najbliższym czasie chcę doprowadzić do spotkania „starych” rad osiedli i „nowych” grup inicjatywnych. Będziemy się zastanawiać nad przeprowadzeniem wspólnej kampanii wyborczej. Szkoda, że kwestia, kiedy przeprowadzić wybory do rad osiedli nie została szerzej przedyskutowana – kończy Matyjaszczyk.