W ostatnich dniach policjanci, a także funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei na celownik wzięli Orunię.
- Przeprowadziliśmy działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa w rejonie przejazdów kolejowych. Szczególnym nadzorem funkcjonariusze objęli przejazdy przy ul. Niegowskiej, Dworcowej i Sandomierskiej – mówi rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
CZYTAJ TAKŻE: Śmierć na torach. 31-latek potrącony przez Pendolino
- Mundurowi zwracali szczególną uwagę na takie zachowania jak: przechodzenie pieszych przez torowisko w miejscach niedozwolonych i przy opuszczonych zaporach oraz wjeżdżanie przez kierujących na torowisko, gdy opuszczane są już zapory – dopowiadają policjanci.
Posypały się kary. W kilka dni policjanci nałożyli aż 35 mandatów. - Ponadto tuż przed przejazdem kolejowym przy ul. Niegowskiej policjanci zatrzymali 44-latka z Gdańska, który mając w wydychanym powietrzu prawie 2 promile kierował fiatem seicento – informują stróże prawa.
Niektórym oruniakom taka wzmożona akcja policji w ich dzielnicy nie do końca odpowiada. - To tylko sposób na wyciągnięcie pieniędzy z kieszeni ludzi. Ktoś im kazał nałożyć odpowiednią liczbę mandatów, to nakładają. No i padło na naszą Orunię – usłyszałem od jednego z mieszkańców ulicy Przy Torze.
ZOBACZ: Pijany mężczyzna o mały włos nie zginął na przejeździe na Dworcowej. "Otarł się" o pendolino
Policjanci zapewniają, że w ich akcji chodziło przede wszystkim o zwiększenie bezpieczeństwa w rejonie przejazdów kolejowych, gdzie dochodziło już do wypadków śmiertelnych.
- Chwila nieuwagi, ignorowanie przepisów drogowych, wjazd na przejazd przy zamykanych rogatkach oraz przechodzenie przez tory w miejscach do tego nie wyznaczonych nie tylko jest surowo zabronione, ale naraża na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia – przypominają policjanci.
Co sądzicie o akcji policji? Poprawi bezpieczeństwo na Oruni?