W ostatnich tygodniach awaria solidnie podtopiła suchą część fosy na terenie Szańca Jezuickiego, XIX-wiecznego fortu, który jest położony na Starych Szkotach.
Lokalizację zabytku znajdziesz TUTAJ.
Woda podmyła fragmenty mury i zrobiło się groźnie. Istniało realne zagrożenie, że mur może się osunąć. Na miejscu pojawiły się ekipy remontowe i przynajmniej tymczasowo zabezpieczyły zagrożoną część Szańca Jezuickiego.
Do ratowania zabytku potrzeba jednak czegoś więcej niż prowizorki. - Konieczna jest na przykład wymiana wodociągu – mówią urzędnicy.
Dobra wiadomość jest taka, że miasto znalazło 1.5 miliona złotych na tegoroczne prace przy Szańcu Jezuickim. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że miasto nie ma żadnego pomysłu (ani nie wykazuje dużej chęci) na realne zagospodarowanie zabytku. O wielkich zmianach miasto mówiło już kilka lat temu, ale na obietnicach się skończyło. Obecnie zabytek wciąż nie jest otwarty dla zwiedzających – ewentualnych gości wita zamknięta na kłódkę brama.
ZOBACZ: Trzeba zdobyć ten Szaniec
Warto też przypomnieć, że dwa lata temu w rejonie Szańca miała miejsce katastrofa budowlana. To właśnie tutaj, kilkanaście metrów od XIX-wiecznego fortu osunął się blisko 100-metrowy odcinek ulicy. Droga biegła w tym miejscu po koronie suchej fosy zabytkowego Szańca, a jej jedyne umocnienie stanowił ponad stusześćdziesięcioletni mur oporowy, za którym znajduje się fosa o głębokości około 10 metrów.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wielkie rumowisko, czyli katastrofa koło Szańca Jezuickiego