- - Przyjemna? To tam koło Auchan?
-
- Nie proszę pana, to Orunia.
-
- Ale Górna?
-
- Przeciwnie! Dolna za torami!
-
- Ha ha ha, to pewnie nie jest tam tak przyjemnie jak wskazywałaby nazwa ulicy, co?
Przysięgam – sto procent przypadków, że padnie ten sam „żarcik”. Myślę, że taksówkarze przechodzą jakieś specjalne szkolenie, na którym muszą się wykuć na blachę tej formułki. Bez kitu!
Kiedy już ustalimy gdzie jest Przyjemna oraz poziom przyjemności mieszkania na Oruni, który, jak się domyślacie, oceniam jako dosyć satysfakcjonujący, taksówkarze w czasie pokonywania trasy czują się w obowiązku powiedzieć mi, co się mówi na ten temat w mieście.
Orunia to „dzielnica latających noży” :p
-
- Pani kochana, ja wożę ludzi od 30 lat! W latach (i tu pada jakaś prehistoria), to strach był się tutaj zapuścić. Nie gasiło się silnika, bo mówiło się, że dostać nożem jest prościej niż zapłatę za kurs!
-
- I co dostał pan tym nożem?
-
- No nie, ale strach był.
-
- Teraz też pan się boi?
-
- Nie, no teraz to już trochę inaczej...
-
- To po co pan klepie te głupoty?
-
- A tak chciałem, jakoś zagaić rozmowę...
- (Słychać w głosie delikatny stres, bo cholera wie, co może odbić oruniance? Możliwość, że zaraz zarobi premierową oruńską kosę, jednak cały czas mocno bierze pod uwagę!)
- Na Oruni mieszka sama patologia :p
- - Czy pan mnie właśnie obraża?
- - Nigdy w życiu! Pani szanowna, przecież ja widzę, że eee, pani to taka bardziej normalna!
- - No to widzi pan też, że różni ludzie tu mieszkają. Jak wszędzie.
- - Ale tu, to jednak sami pijacy! Jeżdżę to widzę przecież...
- - W Sopocie to pan pewnie trzeźwych wozi?
- - Haha, ale tam to pani kochana, ludzie się bawią a nie piją!
- Orunia to koniec planszy :p
-
- Nudy tu macie, co? Na tej waszej Oruni nic się nie dzieje.
-
- A pan gdzie mieszka?
-
- Ja to pani kochana na Żabiance!
-
- Ooo, tam to dopiero można się kurde rozerwać...
-
- No przecież mamy tam Ergo Arenę.
-
- W pytkę, a ile razy Pan był tam na jakimś koncercie?
-
- Noooo, w sumie jeszcze nie byłem. Ale mamy...
-
Orunia to nie dzielnica, to stan umysłu! (ha ha ha) :p
-
- A słyszał pan o stereotypach?
-
- Stereotyp? Stereo..... To pewnie jakiś typ odbiornika muzycznego? Tyle tego teraz „sidi- sridi”, kto by tam nadążał za tymi wszystkimi nowinkami technicznymi?!
-
- No jasne, ma pan rację. A komunikacja to pewnie pana zdaniem jeden z kluczowych sakramentów...
-
Nikt normalny nie chce mieszkać na Oruni :p
-
- Nie wolałaby Pani mieszkać na Przymorzu? Albo nie wiem... we Wrzeszczu?
-
- Jakbym wolała, to pewnie właśnie tam bym mieszkała.
-
- Ja bym nie chciał. Strach tutaj dziecko wypuścić na dwór!
-
- A tam gdzie pan mieszka, to je pan wypuszcza?
-
- No nie samo. Z mamą czy babcią - czasy teraz niebezpieczne!
-
- Tak właśnie myślałam...A plecaczek dziecku do szkoły, też babunia szanowna nosi?
-
Ciekawi mnie, z jakimi opiniami na temat Oruni Wy spotykacie się najczęściej i jaki poziom wkurzenia w związku z tym czujecie?