Dantejskie sceny na przejeździe kolejowym przy ulicy Dworcowej - dzisiaj około 16:30 awaria systemu unieruchomiła szlabany na około 40 minut. Po dwóch stronach torów utworzyły się gigantyczne korki (samochody stały aż na Trakcie św. Wojciecha). Na dodatek zniecierpliwieni czekaniem ludzie zaczęli przechodzić przez zamknięte rogatki.
Sprawą od razu zainteresowali się radni dzielnicy, też w końcu mieszkańcy Oruni. Zgłosili sprawę do dyżurnego PKP PLK, do Wydziału Kryzysowego Wojewody i do Dyżurnego Inżyniera Miasta. Ten ostatni miał stwierdzić, że nie jest to sprawa dla miasta, bo przejazdy kolejowe leżą w gestii kolei. - Taka odpowiedź nas zdenerwowała. Czy miasto rzeczywiście nie ma żadnych procedur w takich sytuacjach? Przecież mówimy o blokadzie miejskich ulic! - denerwują się radni dzielnicy.
Po ponad 40 minutach awarię usunięto, a szlabany zostały otwarte.
W przeszłości zdarzały się już awarie na tym właśnie przejściu kolejowym.