- W sobotę chwilę po godzinie szóstej rano na numer alarmowy 112 zadzwonił anonimowy rozmówca i przekazał, że na pokładzie samolotu lecącego z Dubaju do Warszawy znajduje się bomba. Gdy dyżurny otrzymał to zgłoszenie natychmiast podjął działania. Powiadomił lotnisko w Warszawie, inne służby i zlecił policjantom pilne ustalenie osoby, która przekazała informację o bombie – informuje Aleksandra Siewiert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Na szczęści informacja o o bombie okazała się fałszywa. Policjanci zaczęli szukać rozmówcy.
Trop prowadził do Gdańska. Godzinę później w jednym z mieszkań na Oruni policjanci zatrzymali 46-letniego mężczyznę. Był pijany, a funkcjonariuszom tłumaczył, że cała sprawa była tylko żartem. Mężczyzna miał blisko dwa promile alkoholu we krwi.
46-latek został przewieziony do policyjnego aresztu. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.