Akcja rozpocznie się w najbliższą sobotę (8 kwietnia) o godzinie 10. Park ma być posprzątany, a później zostanie tutaj zorganizowane wspólne ognisko, gdzie każdy będzie musiał sam zorganizować sobie prowiant. - Nasz park to świetne miejsce na spacery. Niestety jest też mocno zaśmiecony, wspólnie z innymi mieszkańcami postanowiliśmy się skrzyknąć i posprzątać to miejsce – mówi nam Marta Węsek-Wiktorska, mieszkanka Lipiec.
Przed wojną w tym miejscu była popularna restauracja, piękne ogrody i wieża widokowa, dziś po tamtych widokach nie ma już śladu. Leśny fragment Lipiec, który okoliczni mieszkańcy nazywają parkiem to jedno z bardziej urokliwych miejsc dzielnicy. Niewtajemniczeni mogą mieć problemy z dotarciem do tego miejsca.
Do parku można wejść między innymi ścieżką, która biegnie tuż obok przedszkola nr 24 (te położone jest nad Kanałem Raduni, na wysokości ulicy Niegowskiej).
Okoliczni mieszkańcy chcą, by zieleniec nabrał innego wyglądu niż obecnie, przede wszystkim by został posprzątany. Napisali w tej sprawie pismo do miasta, które spotkało się z akceptacją urzędników. Zarząd Dróg i Zieleni ma usunąć dzikie wysypiska tuż przy parku i nad stawami.
Warto dodać, że park w Lipcach może być nieznany dla wielu gdańszczan, ale dla okolicznych mieszkańców był i nadal jest bardzo ważnym miejscem. - W tych lasach odbywało się prawdziwe życie młodzieży. Było boisko, gdzie grało się w piłkę, a w lato były też potańcówki. Na górkach w lesie zjeżdżaliśmy na sankach. W Parku w Lipcach były też trzy stawy, tam się kąpaliśmy. Mówiliśmy, że idziemy na „stawy u Antoniaka”, bo tak się nazywał pobliski gospodarz – w rozmowie ze mną wspominał Andrzej Wardyn, który na Lipcach od wielu lat prowadzi knajpę.
Historia
W XIX wieku funkcjonowała tutaj Gospoda Trzy świńskie głowy, która była wtedy bardzo popularną restauracją. Z położonego kilka kilometrów dalej Gdańska ciągnęły tutaj całe rodziny. Gospoda swoją nazwę zawdzięczała trzem świńskim łbom ozdabiającym herb bogatej patrycjuszowskiej rodziny Ferberów, władającej okolicą od XVI wieku.
Wielkim zainteresowaniem cieszyła się też drewniana, zbudowana pod koniec XIX wieku wieża widokowa, która położona była w parku powyżej gospody. - Wieża ta otwierała szeroki widok na Żuławy, a w czasie sprzyjającej pogody można było stamtąd dostrzec wieże Gdańska – mówiła nam Katarzyna Rozmarynowska, autorka wielu opracowań naukowych, która od lat zajmuje się między innymi tematyką dawnych ogrodów.
W XX wieku okolica ta została wywrócona do góry nogami. Po 1945 roku ogrody i wieża zostały zniszczone. Nie ma już też dawnej gospody.