Kilka tygodni temu pisaliśmy, że uczniowie Gimnazjum nr 10 (ulica Gościnna 17) zostaną przeniesieni do budynku Szkoły Podstawowej nr 16. Taka roszada nie dziwi, jest efektem wprowadzanej teraz w Polsce reformy edukacji. Oruńskie gimnazjum, tak jak mnóstwo innych tego typu placówek w Polsce, zostanie „wygaszone”.
Pytanie, które zadaje sobie wielu oruniaków brzmi: co dalej z budynkiem Gimnazjum nr 10?
Do "dziesiątki" przejdzie Szkoła Muzyczna? "Rozwiązanie zbyt kosztowne"
I choć nie ma jeszcze na to ostatecznej odpowiedzi, już teraz w mieście trwa na temat dyskusja. Biorą w niej udział urzędnicy, ale również salezjanie z Oruni, przedstawiciele Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej i reprezentanci Szkoły Muzycznej z ulicy Gościnnej.
Jednym z pomysłów wykorzystania „dziesiątki” jest przeniesienie tam Szkoły Muzycznej. Dyrekcja tej ostatniej placówki od lat mówi o konieczności rozbudowy szkoły. Powstała nawet koncepcja takiej inwestycji. Miasto nie ukrywa, że na jej realizację brakuje pieniędzy, ale wskazywała na alternatywę: szkoła muzyczna z Oruni miałaby zająć budynek Gimnazjum przy ulicy Gościnnej.
- Niestety muszę stwierdzić, że budynek Gimnazjum nr 10 nie może być przez nas wykorzystany. Najpierw musiałby zostać odpowiednio przystosowany do naszych potrzeb. Chodzi na przykład o wygłuszenie klas, czy podzielenie niektórych sal. Jest też problem z salą gimnastyczną gimnazjum, która w żaden sposób nie może pełnić funkcji sali koncertowej. Te wszystkie ewentualne przeróbki generowałyby wielkie koszty, które należy liczyć nawet w milionach złotych – na wczorajszym spotkaniu w Stacja Orunia mówiła Beata Domurad-Izdebska, dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej im. H. Wieniawskiego w Gdańsku-Oruni.
Salezjanie dyskutują z Fundacją i miastem. Temat: dom sąsiedzki i gimnazjum nr 10
Udział w dyskusji (pojawiły się też inne tematy) wzięli członkowie Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych „Orunia”, a także urzędnicy z różnych wydziałów miasta.
Przedstawiciele miasta zapewniali, że wycofali się już z pomysłu przeniesienia Szkoły Muzycznej do budynku gimnazjum. Istnieje jednak możliwość, że budynek ten przejmą urzędujący nieopodal salezjanie.
Dlaczego akurat kościół? By to zrozumieć, należy pojąć następującą zależność. Mowa jest tutaj o salezjanach i znanej na Oruni Gościnnej Przystani. Co łączy te dwie instytucje?
Oruński Dom Sąsiedzki, który został otwarty w 2010 roku jest zarządzany przez Gdańską Fundację Innowacji Społecznej. Ale Fundacja nie jest właścicielem budynku, został on jej użyczony przez Towarzystwo Salezjańskie. Oruńskimi reprezentantami Stowarzyszenia są przedstawiciele kościoła na ulicy Gościnnej, parafię Św. Jana Bosko prowadzą właśnie salezjanie.
Za dwa lata kończy się termin użyczenia budynku Gościnnej Przystani, a salezjanie nie ukrywają że chcą prowadzić w dzielnicy więcej zajęć dla oruniaków. A na to potrzeba przestrzeni. Na wspomnianym wyżej spotkaniu mówił o tym proboszcz, ks. Mariusz Słomiński.
"Dziesiątka" elementem większej transakcji? Miasto analizuje koszty
Teoretycznie za dwa lata salezjanie mogą przejąć budynek Gościnnej Przystani, a dom sąsiedzki musiałby wtedy szukać dla siebie nowego miejsca. Już teraz jednak trwa dyskusja między członkami GFIS, urzędnikami i duchownymi.
Jednym z rozwiązań jest następująca roszada: salezjanie zostawiają GFISowi budynek Gościnnej Przystani, którego właścicielem staje się gmina, a rekompensatą dla duchownych byłby właśnie przekazany przez miasto budynek gimnazjum nr 10.
- Inspektor, czyli nasz przełożony zwołał już w tej sprawie Radę. Zjechali się nasi księża, była wizyta w budynku gimnazjum nr 10. Podjęliśmy wspólnie decyzję, że możemy przyjąć propozycję miasta – informuje ks. Słomiński.
To co stanie się z tymi budynkami z Gościnnej? "Kilka scenariuszy na stole"
- Warto dodać, że budynek dzisiejszego gimnazjum był przed wojną własnością protestantów. Miejsce to idealnie pasuje do naszych celów. Chcielibyśmy się dużo bardziej niż do tej pory zaangażować w opiekę nad młodzieżą. Do dyspozycji oruniaków oddalibyśmy sale budynku, ale też przyszkolne boisko – dopowiada duchowny.
Z taką zamianą zgadzają się też przedstawiciele GFIS. - Teraz wiele zależy od decyzji miasta. Mam informację od prezydenta Adamowicza, że koszty takiej zamiany są obecnie analizowane przez miejskie struktury, między innymi przez skarbnika – mówi Piotr Wróblewski z GFIS.
Na ten moment nie ma więc jeszcze ostatecznej decyzji, co stanie się z budynkiem Gimnazjum nr 10. Nie wiadomo też, jaka przyszłość czeka Gościnną Przystań w sytuacji, gdy miasto nie dojdzie do porozumienia z salezjanami. - Jest kilka różnych scenariuszy na stole, ale na ten moment naprawdę nie wiadomo, jak to wszystko się skończy - mówi Przemysław Kluz, menadżer Gościnnej Przystani.