W połowie stycznia 2016 roku na łuku ulicy Świętokrzyskiej (tuż koło granicy z Kowalami) czołowo zderzyły się dwa samochody. W jednym z nich siedziała czteroosobowa rodzina: kobieta w ciąży, jej mąż, ich roczna córka Maja, a także niewiele starszy bratanek, Marcel.
Drugie auto prowadził 21-latek, jak się później okazało nie miał prawa jazdy, a jego samochód nie był ubezpieczony. Zdaniem sądu, to on spowodował wypadek.
O tej historii, ale też o trudnej rehabilitacji ofiar wypadku pisaliśmy TUTAJ.
Dziś gdański sąd ogłosił wyrok w tej sprawie. 22-letni mężczyzna został skazany na karę 4,5 roku bezwzględnego więzienia, czyli nie ma tutaj mowy o karze w zawieszeniu. Sprawca wypadku ma też zapłacić poszkodowanej rodzinie 125 tys. zł zadośćuczynienia.
Wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo jednak, czy obrońcy 22-latka odwołają się od wyroku. Jeżeli tak, proces ruszy ponownie.
Jak w rozmowie ze mną mówiła dzisiaj Lilianna Golimowska (poszkodowana w wypadku 33-latka), dzisiejszy wyrok sądu jest dla niej satysfakcjonujący. - Nie myślałam, że on w ogóle trafi do więzienia - mówi.
Wciąż w ciężkim stanie jest jej córeczka,Maja, która w wypadku straciła wzrok. Dziewczynka nie widzi, nie chodzi i nie mówi. Lekarze mają jednak nadzieję, że prowadzona rehabilitacja pozwoli jej na chociażby częściowy powrót do zdrowia.