Na przebudowę wiaduktu na Biskupiej Górce gigantyczne pieniądze wyłożyła Unia Europejska. Gdańscy urzędnicy są odpowiedzialni za wykonanie inwestycji, ale także za przygotowanie tymczasowej organizacji ruchu. Problem w tym, że "zapomniano" tutaj o potrzebach osób niepełnosprawnych.
Jak nieoficjalnie tłumaczyli nam urzędnicy, osoby niepełnosprawne, które chcą dostać się do centrum Gdańska (przez Trakt św. Wojciecha) muszą skorzystać z wału Kanału Raduni i później przejechać jeszcze przez Biskupią Górką.
Te rozwiązanie ma jednak kilka wad. Po pierwsze na wał Kanału Raduni (od strony torów kolejowych) trudno się dostać, bo na dłuższym odcinku nie ma tam wjazdu dla osób niepełnosprawnych. Są tylko schody i strome podjazdy. O budowę podjazdów (m.in. w okolicy ulicy Sandomierskiej) od lat zabiegają tutejsi radni dzielnicowi. Miasto rozpisało nawet przetarg na budowę pochylni, ale żadna firma jeszcze się nie zgłosiła do tego zadania.
Po drugie, przejazd wózkiem dla niepełnosprawnych przez Biskupią Górkę na pewno nie należy do najłatwiejszych. Po trzecie, o czym informowali nasi czytelnicy, urzędnicy nie oznakowali odpowiednio wcześniej na Trakcie św. Wojciecha, że na Biskupiej Górce trwa remont, a chodniki po obu stronach są wyłączone z ruchu.
Urzędnicy obiecali nam odpowiedzieć, ale po kilku dniach okazało się, że wciąż nie mogą skontaktować się z wykonawcą. Zwróciliśmy się z pytaniami do prezydenta Adamowicza, ten obiecał sprawę wyjaśnić.
W imieniu miasta odpowiedziała nam Agnieszka Zakrzacka z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.
- Niestety istniejący układ terenowy nie pozwala utrzymać ruchu pieszego na realizowanym obecnie wiadukcie. Wprowadzona i uzgodniona organizacja ruchu zakłada, że ruch pieszy odbywa się ul. Zaroślak, ale z uwagi na różnice wysokości nie ma możliwości terenowych, aby przeprowadzić tam ruch osób niepełnosprawnych - przyznaje Zakrzacka.
Urzędniczka dopowiada: - Aby osoby niepełnosprawne nie musiały się cofać, lub przemieszczać ulicą, otwarty został przystanek autobusowy Elmet. Założenia wprowadzonej organizacji ruchu, zakładają że osoby kierujące się do centrum wsiadają na tym przystanku i wysiadają na przystanku przy skrzyżowaniu z ul. Toruńską. Z uwagi na istniejące warunki terenowe, jest to rozwiązanie najbardziej korzystne, a zarazem bezpieczne.
Co sądzicie o takiej odpowiedzi?