Termin ogłoszenia "Paktu dla Gdańska" z pewnością nie jest przypadkowy. Jutro Platforma Obywatelska i Nowoczesna oficjalnie przedstawią swojego kandydata na urząd prezydenta Gdańska i wszystko wskazuje, że będzie to Jarosław Wałęsa.
Ogłaszając swój "Pakt", prezydent Adamowicz musiał mieć to na uwadze. Najprawdopodobniej chciał wcześniej przedstawić gdańszczanom swoje propozycje na nową kadencję, zanim festiwal obietnic wyborczych rozpocznie kandydat PO i Nowoczesnej.
Co obiecał gdańszczanom Adamowicz? "Pakt dla Gdańska" składa się z kilku punktów. Prezydent Adamowicz chce w nowej kadencji wprowadzić tzw bon żłobkowy - mieszkańcy, którzy posyłają swoje dzieci do żłobka otrzymywaliby miesięcznie 500 złotych od miasta.
O nowe atrakcje ma zostać też rozszerzona Karta Mieszkańca, która już teraz uprawnia do bezpłatnego korzystania np. z niektórych propozycji kulturalnych w Gdańsku.
Gdańszczanie, którzy przekroczyli 60 rok życia mają mieć też dostęp do bezpłatnych kompleksowych badań zdrowotnych.
Adamowicz deklaruje również, że będzie stawiał na rozwój publicznego transportu (m.in. tworzenie buspasów w mieście, czy budowa kolejnych linii tramwajowych). Prezydent nie przedstawił jednak żadnych szczegółowych rozwiązań, nie wiadomo np. w jaki sposób Adamowicz chce zaradzić kryzysowy, który ma miejsce w gdańskiej komunikacji. Chodzi m.in. o brak kierowców.
Pakt dla Gdańska ma również punkt "zero wypadków śmiertelnych z udziałem pieszych". Władze miasta chcą, by w Gdańsku było więcej bezpiecznych przejść dla pieszych, więcej stref Tempo 30, i by wszystkim zawiadywał specjalnie powołany oficer miejski ds. pieszych.
Prezydent zapowiedział też więcej inwestycji w dzielnicach, m.in. nowych przedszkoli i żłobków.
Kolejnym priorytetem ma być też lepsze skomunikowanie południowego Gdańska z resztą miasta.
Co sądzicie? Czy to tylko obietnice bez pokrycia i potencjalnie kosztowne wydatki, za które zapłacą wszyscy gdańszczanie? A może podobają się wam takie zapowiedzi prezydenta?