Wczoraj opublikowaliśmy odpowiedzi trzech kandydatów (Elżbiety Jachlewskiej z Lepszego Gdańska, Jacka Hołubowskiego z Gdańsk Tworzą Mieszkańcy i Jarosława Wałęsy z Koalicji Obywatelskiej).
Dzisiaj prezentujemy odpowiedzi pozostałych kandydatów.
Jak przyspieszyć budowę bezkolizyjnych przejazdów na Oruni?
Kacper Płażyński, Prawo i Sprawiedliwość: Fakt, że koncepcja budowy bezkolizyjnych przejazdów i przejść przez tory na Oruni ma być gotowa najwcześniej w przyszłym roku to z pewnością spore zaniedbanie ze strony obecnych władz miasta. Mieszkańcy prosili bowiem o to od wielu lat. Siłą rzeczy podstawowym zadaniem będzie kontynuacja tego projektu, który stanie się jednym z priorytetów miasta w sytuacji, gdy to mi gdańszczanie powierzą prezydenturę. Będziemy w tym zakresie ściśle współpracowali z rządem, choćby po to, by zapewnić odpowiednie finansowanie (m.in. w ramach Programu Kolejowego). Będziemy maksymalnie skracać, w ramach obowiązujących przepisów, terminy kolejnych etapów inwestycji. Jestem pewien, że uda nam się przeprowadzić to znacznie szybciej i sprawniej, niż zrobiłyby to dotychczasowe władze Gdańska.
Paweł Adamowicz, Wszystko dla Gdańska: Tematu przejazdów bezkolizyjnych na Oruni nie należy traktować w charakterze obietnic wyborczych, ale jako projekt, który już jest konsekwentnie realizowany. Mimo braku środków zewnętrznych, podjęliśmy decyzję o projektowaniu wiaduktu w ulicy Podmiejskiej. Gotowa dokumentacja wraz z pozwoleniem na budowę będzie w 2019 r. Zleciliśmy również koncepcję tunelu pod Równą oraz trzech przejść dla pieszych. Tylko sprawne, konsekwentne i realizowane przez kompetentną ekipę działanie może przybliżyć nas do tego celu.
Andrzej Ceynowa, Sojusz Lewicy Demokratycznej: Pierwsza rzecz to wejście w porozumienie z koleją. Kolej jest trudnym partnerem, ale mam nadzieję, że nawet PKP będzie można wytłumaczyć, że bezpieczeństwo Oruni jest czymś ważnym.
W jakim kierunku powinna rozwijać się dzielnica Orunia-Św. Wojciech-Lipce? Czy powinna to być dzielnica mieszkaniowa, czy dzielnica przemysłowa? Jaki jest państwa pomysł na tę część Gdańska?
KP: Orunia-św. Wojciech-Lipce powinny być dzielnicą mieszkaniową, znacznie lepiej niż dzisiaj włączoną w cały organizm miejski. Obszar ten wymaga znacznie większej niż dziś uwagi władz miasta, np. jeśli chodzi o komunikację miejską, inwestycje w infrastrukturę (drogi, chodniki), bezpieczeństwo (więcej patroli straży miejskiej i policji). Zgadam się z mieszkańcami, którzy chcą, by ich dzielnica była „zielonymi wrotami Gdańska”, dlatego planujemy znaczne powiększenie Parku Oruńskiego i zwiększenie nakładów na zieleń miejską w dzielnicy (a także w całym mieście).
PA: Podobnie, jak w przypadku innych dzielnic Orunia-Św. Wojciech-Lipce nie może ograniczać się do jednej funkcji. Orunia, dzięki parkowi przemysłowemu, to ważne miejsce na mapie gospodarczej Gdańska, dające miejsca pracy gdańszczankom i gdańszczanom. Zależy nam jednak na tym, aby w jak największym stopniu było to miejsce, w którym żyjemy, pracujemy i również odpoczywamy. Dlatego tak ważna jest rewitalizacja, którą obecnie realizujemy. Rynek oruński wraz z Kuźnią i dawnym komisariatem Policji będą wkrótce pełnić rolę pełnego życia centrum dzielnicy. Znajdujący się po sąsiedzku Park Oruński z każdym rokiem coraz bardziej pięknieje. Dzielnica z każdym dniem staje się coraz bardziej, dzięki czemu, mam nadzieję, będzie przyciągać coraz więcej nowych mieszkańców.
AC: Ten podział wydaje mi się anachroniczny, w momencie gdy przemysł ciężki z miasta już wywędrował (poza portem i stoczniami oczywiście). Rozdział na miejsca pracy i na miejsca zamieszkania powinien być zapominany. Orunia to bardzo fany teren, ale teraz jest wykorzystywany jako dzielnica mieszkalna. Jednym z problemów Gdańska jest to, że miejsca pracy zaczynają być skupiane w miejscach odległych od miejsca zamieszkania. Np. wokół uniwersytetu powstaje las biuroców, ale w pobliżu nie powstają żadne domy mieszkalne. Nie chciałbym, by podobna rzecz działa się na Oruni. Tam powinno się w budowie paropiętrowej pomieścić zarówno pracę jak i miejsca zamieszkania.
Co z mieszkaniami komunalnymi na Oruni? Czy powinno się je sprzedawać, remontować, czy może wyburzać? Czy na Oruni powinno być więcej mieszkań komunalnych, czy mniej? Czy warto ściągnąć na Orunię deweloperów, a jeżeli tak, to w jaki sposób to zrobić i gdzie budować?
KP: Domów, w których są mieszkania komunalnych nie należy wyburzać – wręcz przeciwnie, trzeba wreszcie o nie należycie zadbać. Dziś tej dbałości w ogóle nie widać, czasami mamy wrażenie, że władze miasta czekają tylko, aż dany budynek będzie można rozebrać i wpuścić w to miejsce dewelopera. Dokonamy pełnej inwentaryzacji komunalnego zasobu mieszkaniowego, zadbamy o godne warunki życia lokatorów. Odnowimy i zagospodarujemy pustostany znajdujące się w dzielnicy. Nie będziemy blokować wykupu mieszkań komunalnych z 90 procentową bonifikatą – przeciwnie, będziemy to maksymalnie ułatwiać. Gdańsk przystąpi wreszcie do programu Mieszkanie Plus, co najmniej 600 z nowych mieszkań powstanie na Oruni. Skorzystają na tym wszyscy mieszkańcy – niektórzy zamieszkają w nowych domach, inni zyskają na inwestycyjnym impulsie, jaki przyniesie ten projekt.
PA: Już dziś za pomocą środków publicznych podejmujemy interwencję, której celem jest zachęcenie do inwestowania w dzielnicy. Nie chodzi tylko o działania rewitalizacyjne, ale i inwestycje realizowane przez miejskie spółki, takie jak budowa mieszkań komunalnych czy TBSowskich. Jesteśmy przekonani, że efekt będzie podobny jak na Dolnym Mieście, gdzie po pierwszym etapie rewitalizacji podpisaliśmy z partnerem umowę na realizację inwestycji finansowanych z kapitału prywatnego. Dzięki temu do dzielnicy zawitają nowe usługi i nowi mieszkańcy.
AC: W Gdańsku mamy jednej problem. 94 procent wszystkich mieszkań komunalnych zostało zbudowanych przed 1960 rokiem. Jeżeli się pojedzie na Orunię, to mam wrażenie, że tam są budynki, pochodzące jeszcze sprzed 1945 roku. Orunia jest zaniedbana, ale oczywiście nie powinny tam powstawać same mieszkania komunalne. Powinny być rozproszone między innymi budykami, nie należącymi do miasta. Orunia ma wiele starych budynków i trzeba poświęcić więcej pieniędzy na remonty i renowacje tych kamienic. Uważam, że deweloperzy powinni mieć swoje inwestycje na Oruni, ale ja jako prezydent postawiłbym im warunki. Mianowicie, zanim jeszcze wybudowaliby nowe osiedle, musieliby zbudować infrastrukturę dla mieszkańców. Ja będę się zdecydowanie starał, by błędy, które są popełniane w Gdańsku w tej chwili, nie były popełniane w przyszłości.