Dzisiaj rano napisy na zabytkowej kuźni zauważył menadżer pobliskiej Gościnnej Przystani Przemysław Kluz. - Czyszczenie tych napisów nie przyniosło rezultatów. Raczej nie będzie wyjścia i trzeba będzie przemalować drzwi, okiennice i fragment elewacji budynku kuźni - mówi.
Według wstępnych szacunków straty mogą oscylować tutaj w granicach kilku tysięcy złotych.
Kuźnią w imieniu miasta zarządza Gdańska Fundacja Innowacja Społeczna. Jej przedstawiciele w rozmowie z nami podkreślają, że są już w kontakcie z policjantami, a także i z miastem. - Poprosiliśmy o wsparcie gdański Zarząd Dróg i Zieleni, by doświetlił naszą kuźnię. Chcemy też w rejonie kuźni zamontować własną kamerę - mówi nam Piotr Wróblewski z GFiS.
Wróblewski podkreśla, że od momentu otwarcia kawiarni w zabytkowej kuźni na Gościnnej nigdy nie było takiego incydentu, a miejsce to cieszy się sporą popularnością wśród oruniaków. Potwierdza to szefowa lokalnej rady dzielnicy Agnieszka Bartków. - To miejsce jest bardzo ważne dla oruniaków. Jestem gotowa pomóc w zmywaniu tych napisów - deklaruje.
Sprawą zajmą się gdańscy policjanci. Na ten moment nie ma oficjalnych informacji, czy zamontowana w rejonie pomnika Inki kamera uchwyciła moment, w którym ktoś niszczy zabytkową kuźnię.
Do tematu wrócimy.