W sierpniu pisaliśmy o planowanych w tym roku rozbiórkach na Oruni. Urzędnicy wskazali nam pięć miejsc - Przybrzeżna 34A, Żuławska 56A, Trakt św. Wojciecha 169C i 269 i Podmiejska 19.
Wyburzać czy remontować? Oto jest pytanie!
Na naszym profilu facebookowym pod tekstem rozgorzała wielka dyskusja. W skrócie można opisać ją następująco: jedni uważają, że trzeba ratować jak najwięcej starych budynków, by zachować historyczny klimat Oruni i są przeciwni wyburzeniom, z kolei inni przekonują, że szkoda wkładać pieniądze w zrujnowane kamienice, obojętnie jak zabytkowe by one nie były.
W artykule pisaliśmy także, że z uzyskanych przez nas dokumentów wynika, że na Oruni dużo więcej obiektów zostało zakwalifikowanych do rozbiórki. Wysłaliśmy szereg adresów do miasta z pytaniem, czy są one przeznaczone do wyburzenia.
Miasto potwierdza blisko 30 adresów. Lista może być dłuższa
Uzyskaliśmy oficjalną odpowiedź, że wiele z punktów na liście rzeczywiście zostało "zakwalifikowanych do rozbiórki". Na naszą prośbę urzędnicy z Gdańskich Nieruchomości podają też rok budowy budynków, ich kubaturę, a także informacje, czy dane miejsce jest jeszcze zamieszkane. Na końcu niniejszego artykułu prezentujemy pełną listę. Co ważne, nie jest wykluczone, że na Oruni są jeszcze inne budynki do rozbiórki, bo miasto odniosło się tylko do naszej listy adresów. Będziemy pytać także i o pozostałe miejsca w dzielnicy.
Najstarszym budynkiem na tej liście jest Małomiejska 3. Miasto informuje, że wszyscy lokatorzy zostali już z niego wykwaterowani. Budynek z 1861 roku jest w bardzo kiepskim stanie techniczym, a nakaz jego rozbiórki wydał już Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego (PINB).
Na tej ulicy do rozbiórki (również ze względu na zły stan techniczny) zakwalifikowano jeszcze Małomiejską 52 (budynek z 1910 roku) i Małomiejską 57 (1920 rok).
Co opóźnia wyburzenia? Powodów jest kilka
Sporo adresów do rozbiórki jest na ulicy Przy Torze. Te adresy to: Przy Torze 4, 7A, 8, 8A, 8B, 9A, 9B, 14 i 19. Wszystkie te budynki powstały w latach 1900-1912 i we wszystkich tych kamienicach "trwa wykwaterowanie" mieszkańców.
Przypomnijmy, jeżeli budynek do wyburzenia jest komunalny, przed rozbiórką miasto musi zapewnić lokatorom inne mieszkania. A z tym nie zawsze jest łatwo. Po pierwsze, w Gdańsku cały czas jest spora kolejka do mieszkań komunalnych. Po drugie, wykwaterowywani lokatorzy często mają bardzo duże długi czynszowe i przekazanie takim osobom innego mieszkania w sytuacji, gdy na lokal komunalny wciąż czeka dobrze ponad tysiąc rodzin w Gdańsku, może wydawać się problematyczne.
To jeden z powodów, dlaczego miasto - mimo że kwalifikuje kolejne adresy do rozbiórki - nie wyburza ich od razu. Wykwaterowanie ludzi to często czasochłonny proces.
Kolejnym powodem opóźnienia rozbiórek są pieniądze, bo wyburzenia to także niemały koszt. A miasto, które boryka się teraz np. z większymi kosztami inwestycji (m.in. przez wzrost cen materiałów), szuka oszczędności na każdym kroku. Wyburzenia raczej nie są na czele listy wydatków miasta.
Czasami też we wszystko wmiesza się konserwator, który nie zgadza się na rozbiórkę. Tak jest m.in. w trzech budynkach na Podmiejskiej (11B, 11C i 11D). W kamienicach nikt już oficjalnie nie mieszka, ale brak zgody konserwatora blokuje miasto przed rozpoczęciem wyburzeń.
Co robić z takimi budynkami?
Do rozbiórki zakwalifikowano też szereg budyków na Trakcie św. Wojciecha (169A, 169C, 175, 179B, 203B). Kolejne adresy do rozbiórki: Nakielska 3, Plac Oruński 2A, Sandomierska 3, Serbska 10, Serbska 11, Zamiejska 8, Zawiejska 15A/4.
Poniżej prezentujemy listę budynków na Oruni, zakwalifikowanych do rozbiórki.
Rzecznik Gdańskich Nieruchomości Aleksandra Strug mówi portalowi MojaOrunia: - Zaznaczam, że dane zamieszczone w tabeli należy traktować jako aktualne informacje, mając na uwadze, że kwalifikacja budynków jest na bieżąco analizowana i w zależności od zmiany stanu technicznego budynku może ulec zmianie. Gdańskie Nieruchomości mają na celu utrzymanie istniejącego zasobu, szczególnie gdy stanowi on wartość architektoniczną, dlatego też decyzję o rozbiórce podejmowane są po uzyskaniu zgody konserwatora zabytków, jedynie w przypadku gdy szacowana wartość remontu przekracza wartość odtworzeniową budynku, lub gdy jego stan zagraża bezpieczeństwu ludzi.
Wiele z tych budynków jest jednak naprawdę w bardzo opłakanym stanie. Zamurowane okna, zdewastowane klatki schodowe - trudno spodziewać się, że miasto wyłoży pieniądze na remonty takich budynków. Z drugiej strony ktoś może powiedzieć, że takie miejsca dobrze nadają się na mieszkania socjalne (też miejskie lokale, ale o gorszym standardzie), których również w Gdańsku bardzo brakuje.
Nie jest jednak wykluczone, że na liście "do rozbiórki" znajdą się też kolejne adresy na Oruni.
Lista "do rozbiórki"