Informację w rozmowie z portalem MojaOrunia.pl potwierdza Agnieszka Kowalkiewicz, rzecznik Gdańskich Wód. Wczoraj miasto zarezerwowało w budżecie 150 tys. zł na przeprowadzenie analizy dendrologicznej drzew na wale Kanału Raduni.
Aleja Lipowa miała już swoich badaczy. Teraz kolej na wał Kanału Raduni
To bardzo ważne, bo jak pisaliśmy na portalu, niektóre kasztanowce usychają i miasto wciąż nie wie, dlaczego tak się dzieje. Urzędnicy nie wiedzą też, czy w najbliższych latach również i kolejne drzewa nie zostaną z tego powodu wycięte. Obecnie na wale Kanału jest jeszcze ponad 700 drzew.
Decyzję o zarezerwowaniu środków podjął m.in. wiceprezydent Piotr Grzelak. Na co dokładnie zostaną wydane te pieniądze i kiedy można spodziewać się rozpoczęcia badań?
Odpowiada Kowalkiewicz: - Pierwszy etap to zbieranie doświadczeń po badaniach Alei Lipowej. Drugi to przygotowanie i przeprowadzenie przetargu. Trzecim etapem będą badania, które planujemy przeprowadzić wiosną 2020 roku.
Wspólna akcja radnych dzielnicy i miasta. My nagłośniliśmy temat
Decyzja miasta o przyznaniu pieniędzy to pokłosie działań radnych dzielnicy, radnych miasta, a także i naszego portalu, który nagłośnił temat.
Radni dzielnicy już od miesięcy monitorowali temat i m.in. za ich sprawą udało się wpisać do Bazy Priorytetów Miasta wniosek o inwestycję w postaci budowy systemu nawadniania wału Kanału Raduni. Problem w tym, że samo wpisanie takiej inwestycji do Bazy nic jeszcze nie dawało, bo urzędnicy musieli znaleźć pieniądze w budżecie na przeprowadzenie takiego przedsięwzięcia.
W sierpniu opisaliśmy całą historię, zwracając uwagę, że miasto wciąż nie podaje oficjalnej przyczyny, dlaczego drzewa usychają. Po naszym artykule sprawą zainteresowali się radni miasta. Szef gdańskiego klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Śpiewak-Dowbór złożył do miasta oficjalną interpelację. Z kolei radny PiS Andrzej Skiba obiecał zorganizować spotkanie z gdańskimi urzędnikami i radnymi dzielnicy.
Do takiej dyskusji doszło, a rezultatem spotkania było wspólny apel radnych dzielnicy i radnych miasta z "oruńskiego okręgu" ws. ratowania kasztanowców.
Badanie to pierwszy etap. Być może trzeba będzie stworzyć system nawadniania
Zarówno radni PiS jak i KO cieszą się z decyzji miasta.
Skiba: - Chciałbym podziękować władzom i instytucjom miejskim za tę dobrą decyzję. Kasztanowce to nasza wspólna sprawa, która łączy niezależnie od szyldów organizacyjnych.
Radny PiS dopowiada: - Myslę,że to wspólny sukces Rady Dzielnicy Orunia - Św. Wojciech - Lipce,radnych miasta oraz społeczników i lokalnych mediów,które nagłośniły sprawę. Jako radny będę dalej monitorował sytuacje i działał na rzecz kasztanowców. Pozostaje w kontakcie ze wszystkimi zaangażowanymi w to przedsięwzięcie.
Wtóruje mu Śpiewak-Dowbór: - Jako radni miasta wspólnie wystąpiliśmy do pani prezydent w sprawie kasztanowców na koronie Wału Kanału Raduni. Poparliśmy dotychczasowe działania Rady Dzielnicy Orunia-Św. Wojciech-Lipce. Cieszę się, że dzięki wspólnemu budowaniu w zgodzie konstruktywnych postulatów udaje się wdrażać je w życie.
Czy jeżeli badania pokażą, że trzeba zbudowac system nawadniania kasztanowcow, radni miasta poprą taki wniosek? Taka inwestycja może kosztować miasto minimum kilkaset tysięcy złotych.
- Potrzebne jest przeprowadzenie dokładnych badań. Po zapoznaniu się z ich wynikami podejmiemy dalsze działania, aby ratować kasztanowce na koronie Wału Kanału Raduni - zapewnia radny KO.