Ten położony na tyłach domu kultury na Oruni zieleniec przedstawia się obecnie w dość opłakanym stanie. Pełno tu butelek, zaśmieconych trawników, gdzie niegdzie widać chaszcze i powalone drzewa.
Co by jednak nie mówić, nawet w takim stanie zieleniec ten ma swój urok. Miejsce to ma ponadto ciekawą historię i naprawdę duży potencjał. Dość wspomnieć, że kilka lat temu, gdy rewitalizowano Park Oruński, to właśnie w Parku Schopenhauera został zorganizowany letni festyn i takie miejsce zastępcze okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Co z tego, skoro urzędnicy nie mają w planach rewitalizacji tego miejsca. A jeszcze na początku zeszłej dekady magistrat snuł odważne wizje i pokazywał konkretne plany zmiany.
Była nawet koncepcja rewitalizacji Parku. Zieleniec miał być ogrodzony, oświetlony, monitorowany i zamykany na noc. Miała tu powstać fontanna, plac zabaw, a nawet mała kawiarenka.
Blisko 10 lat później w Parku nie ma żadnych z tych rzeczy.
Gdy pytamy urzędników o przyszłość oruńskiego zieleńca, ci nie mają dobrych wiadomości. Przedstawiciele Wydziału Programów Rozwojowych informują nasz portal, że wcześniej skompletowana dokumentacja projektowa na rewitalizację Parku Schopenhauera jest już nieważna.
- W 2019r. podjęliśmy działania w celu jej aktualizacji, jednak gestorzy sieci nie wyrazili zgody na przedłużenie ważności wydanych uzgodnień - mówią urzędnicy.
A to oznacza, że cała procedura (pozyskanie dokumentacji i niezbędnych zgód) musi rozpocząć się ponownie. Urzędnicy nie chcą nawet rozpocząć takiej procedury.
- Na chwilę obecną nie planujemy rozpoczęcia prac projektowych w 2020 roku, ale nie wyklucza to możliwości realizacji tego zadania przez miasto równolegle do toczącej się do roku 2023 rewitalizacji Oruni - podkreślają przedstawiciele WPR.
Trudno uznać taką odpowiedź za optymistyczną. Nie jest tajemnicą, że budżet miasta notuje obecnie niemały deficyt, a urzędnicy wszędzie gdzie mogą poszukują oszczędności. Nie wygląda na to, by rewitalizacja Parku Schopenhauera była priorytetowa.