Publikujemy kolejny wywiad z kapitanem drużyny SALOS-u. Na pytania odpowiada Artur Skrzypczak, reprezentujący drużynę AS Riviera, która w ostatnim sezonie zajęła trzecie miejsce w salezjańskiej lidze piłkarskiej.
To był piękny piłkarski sezon dla mnie. Barcelona wygrała wszystko, co miała do wygrania, Lechia się utrzymała, Riviera jest na „pudle” i Diament zdobył mistrzostwo... po raz ostatni.
Po raz ostatni?
Dokładnie tak.
Skąd taka pewność? Diament wygrywał ligę salezjańską osiem razy z rzędu...
Nasz zespół jest systematycznie ulepszany i coraz lepiej przygotowywany. Mieliśmy już dziewiąte, siódme, piąte, ostatnio trzecie miejsce, wychodzi na to, że za rok musimy być na podium.
Ale 20 punktów przewagi Diamentu nad drugą drużyną w tabeli mówi samo za siebie...
W przyszłym sezonie tę przewagę zniwelują też inne drużyny, bo będziemy grać już na lepszym boisku. Diamentowi nie będzie tak łatwo. To jest drużyna do pokonania. Już w tym sezonie raz z nimi wygraliśmy. AS Riviera zdobyła w sumie 52 punkty. To jest bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Drużyna gra zespołowo, to jest nasz największy atut. To mnie napawa optymizmem przed następnym sezonem. Będzie dobrze.
Gracie młodym składem?
Co roku dobieram czterech nowych zawodników. Patrzę nie tylko na umiejętności piłkarskie, ale oceniam też zachowanie na boisku. A w drużynie grają zarówno 40-latkowie, jak i 16-letnie chłopaki.
Wspomniałeś o nowym boisku. Liga salezjańska przenosi się na Ujeścisko. Nie można było zostać i nadal grać na Oruni?
Nie było ku temu warunków. Brakowało porządnej szatni, ludzie nie mieli gdzie się przebierać. Same boisko też wymagało sporo pracy. My nawet sami wyrównywaliśmy je naszym sprzętem, ale to nic nie dawało, bo w nocy ktoś jeździł po nim samochodem czy motorem. I znów sytuacja wracała „do normy”. Jeżeli ktoś chciałby doprowadzić boisko na Smoleńskiej do porządku, to musiałby pomyśleć nie tylko o nowej murawie, ale też o ogrodzeniu tego terenu i ochronie.
Czyli Liga salezjańska przeprowadza się z Oruni na dłużej?
Chcielibyśmy tam grać przynajmniej trzy lata. Jeśli boisko na Smoleńskiej byłoby doprowadzone do porządku, to wtedy może liga znów by wróciła na Orunię. Ja mam sentyment do tego miejsca. Na Oruni się wychowałem i właśnie tutaj na Smoleńskiej stawiałem pierwsze, piłkarskie kroki. I chciałbym zakończyć karierę na tym boisku.
Dziękuję za rozmowę.