Podwórko podzielone na strefy. Z jednej z nich chętniej korzystają starsze osoby, z kolejnych - młodsze osoby i ich dzieci. Kwiaty, zadbana zieleń, donice, ławki, jest nawet niewielki basen. Porozrzucane są zabawki. Widać, że to miejsce żyje i ludzie chętnie spędzają tutaj czas. Co ważne, nie jest oddzielone płotem. Teoretycznie każdy może tutaj wejść i zobaczyć na własne oczy, jak wygląda podwórko przy Związkowej 1-3.
To jeden z najbardziej urokliwych zakątków na Oruni, stanowiący przeciwwagę dla tych wszystkich zaniedbanych (przez miasto/mieszkańców) miejsc w dzielnicy.
Co ważne, zmiana nie wzięła się z niczego. Jeszcze w 2012 roku podwórko przy Związkowej 1-3 wyglądało kompletnie inaczej i patrząc na dzisiejsze obrazki, śmiało można powiedzieć, że nie wykorzystywało swojego potencjału. Wszystko zmieniło się za sprawą rewolucji podwórkowej, o której na portalu pisaliśmy wielokrotnie.
Ale tak naprawdę "rewolicja" tylko zapoczątkowała cały proces zmian na lepsze. Bo teraz od lat o podwórko dbają już sami mieszkańcy i widać, że nie szczędzą tutaj swojej pracy i pieniędzy. Po prostu poczuli się gospodarzami.