Ludzie wysyłają nam maile, niektórzy dzwonią. Mówią, że nie wiedzą do kogo już się mają zwrócić, bo miasto zdaje się nie reagować na ich apele. Przesyłają zdjęcia, na których widać, jak wygląda okolica Związkowej.
To właśnie o tym obszarze Oruni mówiła ostatnio prezydent Dulkiewicz, nie ukrywając dumy, że w Gdańsku trwa rewitalizacja kolejnych dzielnic. Rzeczywiście park na Związkowej i po drugiej stronie przy Junackiej nabrał innego wyglądu. Nowe ścieżki, chodniki, nasadzenia i... nowe śmietniki.
I to właśnie one pojawiają się teraz na zdjęciach mieszkańców. Są przepełnione, a śmieci leżą także wokół nich. Zrewitalizowany park może i prezentuje się nieźle na papierze, ale w rzeczywistości obraz psują właśnie takie widoki.
Ludzie piszą i dzwonią do miasta, a tam okazuje się, że za teren wciąż jest odpowiedzialny wykonawca przebudowy zieleńców na Związkowej i Junackiej. Bo mimo że od zakończenia inwestycji minęło już dobrych kilka tygodni, miasto nie odebrało jej jeszcze od wykonawcy. Ten ostatni musiał nanieść kilka poprawek, później przyszła mocno zimowa aura i wszystko się wydłużyło.
Temat zna już lokalna rada dzielnicy. Radni zgłosili sprawę do urzędników, którzy obiecali zgłosić to do wykonawcy.
Szefowa rady dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce" Agnieszka Bartków uważa jednak, że problem jest bardziej złożony. - Sama widziałam tu śmieci, które ktoś wyrzucił bo robił w domu jakiś większy remanent. Tak nie powinno to wyglądać. Do tego nie służą śmietniki w parku. Tu się powinno wyrzucać papierki, tego typu śmieci - mówi.
Ale Barktów uważa też, że miasto projektując zmiany w parku na Związkowej postawiło zbyt dużo takich śmietników, a temat komunalnych wiat w dzielnicy wciąż pozostawia wiele do życzenia. Rozmówczyni portalu MojaOrunia.pl zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. Przypomina, że rada dzielnicy postulowała do miasta, by w parku na Związkowej został zamontowany monitoring, ale urzędnicy nie przystali na taki pomysł. - Monitoring za torami bardzo by się przydał - uważa radna.
Temat został też poruszony na popularnej grupie Facebookowej Moja Orunia i wywołał tam mnóstwo komentarzy. "Jakaś masakra!!mało tego, że służby nie zabierają śmieci to jeszcze mieszkańcy podrzucają swoje domowe śmieci nie wspominając o psich kupach...dosłownie wszędzie i po co była ta rewitalizacja jak ludzie mają to głęboko gdzieś. Brak kultury i odpowiedzialności za miejsce w którym się mieszka!!!!" - pisze internautka.Można spodziewać się, że już niedługo zrewitalizowane parczki oficjalnie przejmie miasto i śmieci będą częściej sprzątane i wywożone. Pytanie jednak, co z mieszkańcami, którzy wciąż będą chcieli tutaj podrzucać swoje domowe śmieci?