- Drużyna marzeń? Gdyby przyszło 20 chłopaków, byłbym wniebowzięty. No ale wiadomo jak jest. Czasami ciężko wygonić młodych ludzi sprzed komputera czy telewizora. Ja chcę im pokazać, że jednak warto się ruszyć i zrobić coś innego. Dlatego zakładam drużynę harcerską - mówi mieszkaniec Oruni Dariusz Pytaszyński.
"Harcerstwo dało mi dobrą lekcję życia"
Dariusz ma 18 lat, ale gdy się go słucha, ma się wrażenie, że rozmówcą jest dorosły mężczyzna. Oruniak jest opanowany, konkretny i wie, czego chce. - Harcerstwo mnie ukształtowało. Pokazało mi, jak radzić sobie w sytuacjach stresowych i wygoniło poza strefę komfortu. Dało mi dobrą lekcję życia.
18-latek jest drużynowym 3 Gdańskiego Hufca Harcerzy "Nil" im. gen Augusta Emila Fieldorfa, który działa w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. W Hufcu działają już drużyny w Kiełpinie i na Łostowicach. Kolejna tworzy się w Nowym Porcie, a czwartą od podstaw buduje na Oruni właśnie Dariusz.
Ma być to drużyna, której trzon stanowią chłopcy w wieku od 10 do 11 lat, choć Dariusz podkreśla, że przyjmie też nieco starszą młodzież.
Pierwsze spotkanie w sobotę. Gra w terenie, nauka pierwszych umiejętności
Pierwsze spotkanie oruńskiej drużyny harcerskiej rozpocznie się w sobotę (11 września) o godzinie 10. Miejsce zbiórki - przed Szkołą Podstawową nr 16 na ulicy Ubocze.
Z tej okazji Dariusz przygotował grę w terenie, która odbędzie się za Parkiem Oruńskim, w rejonie zbiornika Augustowska. Podczas zabawy młodzi harcerze będą uczyć się m.in. rozpoznawania znaków w terenie i rozpalania ogniska. Zabawa (i nauka) ma potrwać do godziny 14.
Dariusz ma 18 lat i wie, że dla niektórych rodziców jego młody wiek może być kłopotem. - Jestem przygotowany na wszystkie pytania. Poza tym nie działam tu oczywiście sam. Nad sobą mam hufcowego, a nasza drużyna będzie częścią dużego Hufca - mówi z dumą. A ze spraw organizacyjnych przypomina, że każdy młody harcerz powinien mieć zgodę rodziców na udział w zajęciach. I że składka miesięczna dla młodego harcerza wynosi 12 zł.
Biwaki, obozy, zdobywanie sprawności. To może być naprawdę niezła przygoda
W kolejnych tygodniach (start zawsze w soboty, o godzinie 10, pod SP nr 16) Dariusz będzie organizował spotkania swojej drużyny. Gdy grupa już okrzepnie, czekają ją również obozy, biwaki, zdobywanie sprawności. Dariusz chce przekonać młodych ludzi, że czeka ich naprawdę wyjątkowa przygoda.
Młody oruniak wie, że nie będzie łatwo stworzyć takiej drużyny. Zdaje sobie sprawę, że w tzw. dzisiejszych czasach młodzież często woli spędzać czas przed komputerem czy telewizorem. - Chcę pokaać dzieciom, że harcerstwo jest naprawdę ciekawe i daje mnóstwo satysfakcji. Mi harcerstwo dało bardzo dużo i czuję potrzebę, by przekazać to innym.
Co, jeżeli na pierwszym spotkaniu frekwencja będzie kiepska? - Na pewno się nie poddam - zapewnia Dariusz.
Spotkania harcerzy odbywać się będą na Oruni, ale Dariusz podkreśla, że przyłączyć się tu mogą również dzieci z innych części Gdańska.
Dariusz przygotował też ulotki, które pojawiły się już w dzielnicy. Widać, że jest mocno zaangażowany w to, co robi. W Domu Sąsiedzkim, gdzie Dariusz uczęszczał na różne zajęcia, mówią o nim w samych superlatywach.