O dzielnicowym projekcie Smaki Oruni pisaliśmy już kilkukrotnie. Teraz akcja zbliża się ku końcowi, a wielki finał zaplanowano w grudniu. Wtedy ma być gotowy kalendarz na 2022 r.
W nim będzie 12 przepisów, 12 krótkich historii i 12 zdjęć. Na tych ostatnich zobaczymy osoby mieszkające lub związane z Orunią i 12 potraw, które zostały przez nie przygotowane.
- Jedzenie jest zawsze związane z kulturą. Poprzez jedzenie poznajemy kulturę. Oruniacy mają swoje dania. Dania, które robią od pokoleń - mówi pomysłodawczyni projektu, blogerka kulinarna Agnieszka Haponiuk ze Stacja Orunia.
Rozmówczyni portalu MojaOrunia podkreśla, że oprócz przepisów i zdjęć, w całej akcji ważne są również historie, którymi dzielą się oruniacy.
- Historie są bardzo różne. To co je łączy, to wspomnienia z dzieciństwa. Na przykład historia pani Elżbiety. W latach 60. jej mama robiła marcepanki z ziemniaków i olejku migdałowego. Pani Elżbieta do dziś wspomina to danie, bo to było najlepsze danie z jej dzieciństwa - dopowiada.
Kalendarz jest już na ukończeniu, ale sesje zdjęciowe wciąż jeszcze trwają. Agnieszka Haponiuk w towarzystwie fotografki Iwony Wojdowskiej jeździ po oruńskich domach. Obie panie odwiedziły już adresy m.in. na ul. Nowiny czy na Trakcie św. Wojciecha. Tam wysłuchują historii, spisują przepisy, robią zdjęcia. Co ważne, próbują też potraw, które znajdą się w kalendarzu.
- Poznajemy fajne historii ludzi. Każda osoba, którą spotykamy i każdy przepis, który ta osoba daje, to jest jakaś historia rodzinna. To są przepisy z innych części Polski. Przepisy fantastyczne, sama z chęcią z nich skorzystam. Ale to przede wszystkim fantastyczne historie - mówi Iwona Wojdowska.
Nakład kalendarza Smaki Oruni wyniesie 200 sztuk. Będzie rozdawany, być może już podczas tradycyjnej imprezy Gwiazdka na Oruni. O szczegółach poinformujemy w osobnym artykule.
Publikujemy też zdjęcia z sesji (do kalendarza trafią inne zdjęcia), a także jeden z przepisów i historię, która pojawi się w kalendarzu.
CIASTKA CYNAMONOWO – RUBINOWE
Rodzinny przepis Ireny Mróz Przepis jest w naszej rodzinie od trzech pokoleń… Jak byłam dzieckiem ciasteczka piekła moja mama, a z kolei mamie ciasteczka piekła jej mama… a ja piekłam je moim dzieciom. Przepis wędrował z naszą rodziną od pokoleń.
Składniki:
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżka stołowa cynamonu
2 szklanki mąki
¾ kostki masła
4 łyżki soku z cytryny
¾ szklanki cukru
2 żółtka
Przygotowanie: Na stolnicy zagnieść ciasto ze wszystkich składników. Wstawić do lodówki na niecałe pół godziny. Po tym czasie cienko rozwałkować i albo szklanką, albo dowolnymi foremkami wykrawać ciasteczka. Układać na blasze i piec w temperaturze 180*C przez 12 minut. Pilnować aby się nie spaliły