Kilka dni temu na facebookowym profilu MojaOrunia zamieściliśmy zdjęcie nowej wiaty przystankowej w rejonie ulicy Ptasiej. Wykonana po deszczu fotografia pokazywała, że wąska wiata zupełnie nie chroni przed deszczem i wiatrem - fragment suchego chodnika znajdował się tylko przy samej szybie wiaty.
Pod naszym postem pojawiło się mnóstwo komentarzy, a na miasto spadła mocna krytyka. Ludzie wskazywali też, że podobna wiata została zamontowana niedawno także na ulicy Starogardzkiej.
Temat podchwyciły lokalne i ogólnopolskie media, w tym także największe telewizje.
Po dwóch dniach miasto odpowiedziało na nasze pytania. Urzędnicy nie przyznali się do błędu. Tłumaczyli, w jakich standardach buduje się wiaty. Podkreślali, że wiata w rejonie Ptasiej zostanie jeszcze oświetlona i będzie tam ustawiona ławeczka i kosz na śmieci.
Urzędnicy poinformowali jednak, że raz jeszcze przedyskutują "czy w przypadku ograniczonej szerokości chodnika i konieczności zapewnienia dogodnego przejścia należy montować wąską, ale jednak oświetloną wiatę, która będzie również chronić przed wiatrem, czy postawić jedynie słupek autobusowy".
Dyskusja przyniosła skutek. Dziś miasto wydało komunikat.
"W nawiązaniu do montowanych w ostatnich dniach wiat przystankowych (m.in. przy ul. Ptasiej) i kontrowersji, które wzbudzają informujemy, że Dyrektorzy Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska oraz Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podjęli decyzję o demontażu wąskich wiat z terenu miasta. Pracownicy uzgadniający oraz nadzorujący proces inwestycyjny zostaną ukarani".
Na ten moment nie wiadomo, kiedy demontaż się odbędzie i czy w rejonie Ptasiej urzędnicy planują budowę innej wiaty. Do tematu wrócimy.
Co zrobi teraz miasto? "Od lat czekamy na tę wiatę"
Szefowa rady dzielnicy z Oruni, Lipiec i Św. Wojciecha Agnieszka Bartków kilka dni temu wysłała do urzędników maila. Pyta w nim, jakie miasto podejmie teraz działania korygujące. "Czy np. proponujecie likwidację zatoczki i wymiany wiaty na większą?" - pyta radna.
Bartków chce też wiedzieć, czy miasto wreszcie dogada się samo ze sobą, bo teren, przy którym leży wiata należy do różnych miejskich instytucji. "czy (...)"postawicie wiatę głębiej za instalacją gazową, dokładając szerokość chodnika (przykład wiata głębiej: Gościnna w stronę Gdańska)? Teren GN przyległy do terenu GZDiZ daje szereg możliwości. Jest dość miejsca..." - pisze.
O dzisiejszym komunikacie miasta Bartków dowiaduje się od nas. Radna przyznaje, że obawia się scenariusza, gdzie miasto zlikwiduje wiatę i w jej miejsce nie postawi niczego innego.
- Od lat czekamy na tę wiatę - mówi.
- Uważam, że różne instytucje miasta muszą dogadać się ze sobą i zagospodarować działkę pod przystanek tak, jak to jest na ulicy Gościnnej - komentuje radna.