Kilka dni temu w raporcie portalu trojmiasto.pl pojawił się wpis pana Rafała, który prosił o pomoc w znalezieniu zgubionych pieniędzy. Kwota była niebagatelna – ponad 100 tys. zł.
„Prowadzę firmę i ta gotówka była przeznaczona na zakup sprzętu medycznego, wypadła mi z auta razem z kartonem kroplówek. Sprawę zgłosiłem na policję ale mam jeszcze nadzieję, że może ktoś tutaj pomoże odnaleźć zgubę" – pisał pan Rafał.
Mężczyzna zgłosił sprawę na policję. Liczył, że za sprawą nagrań z monitoringu uda się odnaleźć zgubę.
W niedzielę sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Na komisariat przy ulicy Platynowej przyszedł 44-letni mężczyzna, który znalazł saszetkę z pieniędzmi. W środku była cała suma, ponad 100 tys. zł.
Pieniądze trafiły do pana Rafała, a 44-latek otrzymał od właściciela znaleźne.
Funkcjonariusze przypominają, że w sytuacji znalezienia czyjejś rzeczy należy oddać ja właścicielowi, przekazać do biura rzeczy znalezionych lub Policji. "W przypadku niezwrócenia znalezionych rzeczy osobie, która je przywłaszczyła, grozi kara grzywny lub nawet kara 3 lat więzienia" - czytamy w komunikacie do mediów.