Szykuje się wielka zmiana w finansowaniu rad osiedli i dzielnic w Gdańsku. W skrócie: im więcej mieszkańców zagłosuje w majowych wyborach, tym dzielnica dostanie więcej pieniędzy. Na Oruni kwota „do ugrania” to nawet 30 tysięcy złotych więcej.
Na Oruni, Lipcach i w Św. Wojciechu (dane ze stycznia 2011 roku) mieszka ponad 15 tysięcy osób. Gdyby rada tutaj powstała, jej roczny budżet wyniósłby ponad 60 tysięcy złotych.
Okazuje się jednak, że pieniędzy może być jeszcze więcej. Na Oruni, Lipcach i w Św. Wojciechu mówimy „o podwyżce” rzędu 30 tysięcy złotych.
Im wyższa frekwencja, tym więcej pieniędzy
Wszystko za sprawą zmian, które przygotowują radni Platformy Obywatelskiej.
- Chcemy powiązać finansowanie rad z frekwencją wyborczą na poszczególnych dzielnicach. Im więcej mieszkańców zagłosuje u siebie za taką radą, tym dzielnica dostanie więcej pieniędzy – wyjaśnia Marcin Skwierawski, radny PO, który w imieniu swojego klubu zgłosił wczoraj poprawki do Komisji Samorządu i Ładu Publicznego.
Jak to ma wyglądać w praktyce?
W wyborach do rad osiedli i dzielnic głosuje mniej niż 5 procent mieszkańców dzielnicy – rada nie powstaje (tu żadnych zmian nie ma). Orunia, Św. Wojciech, Lipce dostają 0 złotych.
Głosuje od 5 do 14 procent mieszkańców – roczny budżet rady osiedla to 4 złote na każdego mieszkańca (tak jak obecnie). Rada Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce” dysponuje rocznym budżetem w wysokości około 60 tysięcy złotych.
Głosuje od 14 do 16 procent mieszkańców – roczny budżet rady osiedla to 5 złotych na każdego mieszkańca. Rada Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce” dysponuje rocznym budżetem w wysokości około 75 tysięcy złotych.
Głosuje więcej niż 16 procent mieszkańców – roczny budżet rady osiedla to 6 złotych na każdego mieszkańca. Rada Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce” dysponuje rocznym budżetem w wysokości około 90 tysięcy złotych.
Skąd ten pomysł?
Wszystkie zmiany muszą zostać jeszcze przegłosowane na jutrzejszej sesji Rady Miasta Gdańska. – Myślę, że poprawki uda się wprowadzić. – nie kryje optymizmu Skwierawski.
Jak mówią radni PO, pomysł trafił do nich od reprezentantów formującego się obecnie Stowarzyszenia „Kultura Polityczna”.
- O ile się orientuję nikt wcześniej w Polsce nie wpadł na taki pomysł. Bardzo się cieszymy, że miejska komisja zaakceptowała nasze rozwiązanie – mówi Rafał Mańkus, członek „Kultury Politycznej”.
- Uważamy, że warto nagradzać te dzielnice, gdzie aktywność obywatelska mieszkańców jest szczególnie wysoka – uważa Mańkus.
„Kultura Polityczna” działa na terenie aglomeracji gdańskiej. Skupia m.in. kilku miejskich radnych. Pomysł powiązania frekwencji wyborczej z budżetem został przedstawiony Skwierawskiemu w prywatnej rozmowie.
- Taki system jest sprawiedliwy. Rady, na które głosuje większa ilość osób, mają większy mandat społeczny. Właśnie takie jednostki powinny mieć więcej możliwości realizowania swoich zadań. Wyższy budżet im to gwarantuje – przekonuje Skwierawski.
Opozycja i lokalni radni na tak
Projekt podoba się również opozycji.
- Pomysł jest dobry. Podoba mi się trend, który obecnie można zaobserwować w Gdańsku: więcej władzy dla rad osiedli. Wszystko to zmierza w dalszej konsekwencji do budżetu partycypacyjnego – uważa Jaromir Falandysz, radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Ważne jest teraz, aby frekwencja w wyborach do rad osiedli i dzielnic była wysoka. W ten sposób rządzący w Gdańsku dostaną czytelny sygnał, że ludzie chcą, aby rady miały jeszcze więcej uprawnień – dodaje Falandysz.
Z możliwości pozyskania dodatkowych pieniędzy cieszą się również członkowie rad osiedli i dzielnic.
- To dla nas dodatkowy argument, aby przekonać mieszkańców do głosowania za naszą radą osiedla. Od ludzi będzie zależało, ile pieniędzy otrzyma nasza dzielnica – mówi Andrzej Witkiewicz, przewodniczący Zarządu Rady Osiedla „Strzyża”.
Na co te pieniądze?
- Jeżeli frekwencja będzie wysoka, Strzyża może dostać nawet 12 tysięcy więcej. Za takie pieniądze można na dzielnicy zrobić wiele dobrego. Jedna ławka, czy kosz na śmieci to wydatek rzędu 300-400 złotych. Można sobie przeliczyć, ile za taką sumę można ich ustawić w swojej okolicy. Oprócz tego można zorganizować kilka dodatkowych imprez, czy skuteczniej pomóc najbardziej potrzebującym – komentuje Witkiewicz.
W zeszłej kadencji 6 z 13 wybranych rad osiedli przekroczyło 14 procentowy próg frekwencji. W tym roku wybory odbędą się w 27 dzielnicach. Głosowanie już 8 maja.
W Gdyni wszystkie rady dzielnic dostają 7,5 złotego na każdego mieszkańca. Frekwencja wyborcza do rad dzielnic w Gdyni wyniosła w tym roku powyżej 9 procent.