W swoim przemówieniu przed gdańskimi radnymi mer Bojczenko przypominał, jak Rosjanie zbombardowali w jego mieście szpital dziecięcy, porodówkę, gmach Teatru Dramatycznego czy budynek Sztuk Pięknych. W miejscach tych chroniły się głównie kobiety, dzieci i osoby starsze. W samym tylko gmachu teatru pod gruzami zginęło około 300 osób.
Ukraiński polityk przypominał, że przed wojną Mariupol był "kwitnącym, pokojowym miastem, w którym mieszkańcy cieszyli się życiem". — Obecnie ponad 60 proc. infrastruktury miasta jest kompletnie zniszczona — pmówił.
Zwracał uwagę, że mieszkańcy pozbawieni są wody, prądu, a wielu z nich głoduje. — Błagamy o zorganizowanie korytarzy humanitarnych, by ludność cywilna mogła opuścić Mariupol — prosił.
Mariupol jest miastem partnerskim Gdańska, a współpraca miała miejsce już na długo przed wojną. Prezydent Dulkiewicz obiecała, że po wojnie Gdańsk będzie pomagał w odbudowie Mariupola. - Dziękujemy za to, że dziś walczycie także w naszym imieniu. W 1939 r. pół Europy powiedziało, że nie będzie umierać za Gdańsk. Dzisiaj to wy, Ukraińcy, umieracie za Europę i europejskie wartości - mówiła włodarz Gdańska.
Bojczenko miał też prośbę do gdańszczan. — Bardzo ważnym, symbolicznym gestem wsparcia dla nas byłoby nadanie jednej z ulic Gdańska imienia miasta bohatera Mariupola. To tytuł, który prezydent Zełenski nadał naszemu miastu.
Prezydent Dulkiewicz obiecywała: — Będziemy szukali godnego miejsca w Gdańsku, by upamiętnić bohaterskie miasto Mariupol.
Gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości wyszli z propozycją, by imieniem Bohaterów Mariupola nazwać planowane rondo na skrzyżowaniu Czerskiej, Niepołomickiej i Starogardzkiej, bądź istniejące już rondo u zbiegu ulic Myśliwska, Jasieńska i Andersa.
Planowane rondo na skrzyżowaniu Czerskiej, Niepołomickiej i Starogardzkiej ma być gotowe w pierwszej połowie 2023 r. O tę inwestycję mieszkańcy południowego Gdańska domagają się od wielu miesięcy.