Pomorska Kolej Metropolitalna zakłada budowę nowej dwutorowej linii kolejowej od przystanku SKM Gdańsk Śródmieście przez Orunię i południowe dzielnice Gdańska do Kowal i jej późniejszego połączenia zarówno z istniejącą linią kolejową nr 248 (czyli popularną PKM-ką), jak i nieczynną obecnie, wymagającą modernizacji linią nr 229 (Pruszcz Gdański – Stara Piła).
W poniedziałek na spotkaniu w hotelu Zatoka projektanci PKM i przedstawiciele miasta prezentowali najwięcej szczegółów odnośnie odcinków, które najbardziej interesują mieszkańców Oruni i Oruni Górnej.
Wariant czerwony. Wiadukt na Sandomierskiej, "metro" pod boiskiem, wyburzenia w rejonie Ptasiej
Linia PKM Południe pobiegnie od istniejącego już przystanku SKM Śródmieście, wzdłuż Traktu św. Wojciecha. Później skręci w kierunku ulicy Małomiejskiej.
Na tym etapie projektowania są jednak brane pod uwagę dwa warianty. Projektanci umownie oznaczyli je kolorem czerwonym i błękitnym.
W wariancie czerwonym biegnąca od strony centrum PKM Południe skręca w rejonie ulicy Sandomierskiej. Wiaduktem przecina obecną linię kolejową i istniejący obecnie supermarket Lidl, który w takim scenariuszu czeka wyburzenie - widać to na pierwszej grafice (Lidl zaznaczony na żółto).
Na wiadukcie planowany jest pierwszy przystanek od przystanku Gdańsk Śródmieście. Podróżnych doprowadzałyby na peron zarówno schody jak i windy.
Planiści obliczyli, że dojazd PKM-ką z okolic Sandomierskiej do centrum Gdańska zabierałby 4 minuty. To znacznie szybciej niż kursujące na tym odcinku autobusy, które często muszą stać w korku, a ponadto jeżdżą dość nieregularnie. Pociągi PKM Południe na odcinku Kowale - Gdańsk Śródmieście (a więc i oruńskim) jeździłyby co 7 minut.
Wracając do dalszego przebiegu "linii czerwonej" - po przecięciu obecnej linii kolejowej i Traktu św.Wojciecha, kolejka PKM przejeżdżałaby obok budynku Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych (przy ulicy Brzegi).
Później robi się jeszcze ciekawiej. W rejonie dzisiejszego boiska szkoły przy ulicy Małomiejskiej kolejka wchodziłaby pod ziemię. - W rejonie boiska szkolnego mamy ogromny nasyp ziemny i w związku z tym naszą linię kolejową należy schować pod ziemię. Uznaliśmy, że jest to świetny sposób na to, by ograniczyć ingerencję i wpływ na infrastrukturę przylegającą - tłumaczyli na poniedziałkowym spotkaniu projektanci.
Na poniższej grafice boisko oznaczone jest na różowo (pod nią przechodzi kolejka).
Ten odcinek swoistego oruńskiego metra miałby około kilkudziesięciu metrów długości. Linia kolejowa przecinałby ulicę Zamiejską i przez krótki odcinek biegłaby niemal równolegle do ulicy Małomiejskiej (przez tereny Rodzinnych Ogródków Działkowych). Ta opcja zakłada wyburzenie niektórych budynków, m.in. w rejonie ulicy Ptasiej i Małomiejskiej - miejsca te na poniższej grafice zostały zaznaczone na żółto.
Drugim przystankiem PKM na tej trasie byłby przystanek przy ulicy Madalińskiego.
Wariant błękitny. Wiadukt w rejonie Serbskiej, wyburzenia warsztatów i budynków, przejście przez ROD
Wariant błękitny zakłada, że PKM Południe przetnie wiaduktem obecną linię kolejową, Trakt św. Wojciecha i Kanał Raduni w rejonie ulicy Serbskiej. - W odróżnieniu od korytarza czerwonego nie mamy możliwości schować się tutaj pod ziemię - podkreślali projektanci.
Na grafikach widać, że przy takim wariancie konieczne będzie wyburzenie m.in. warsztatów samochodowych i niektórych budynków mieszkalnych (na zdjęciu są one zaznaczone na żółto).
PKM-ka w wersji błękitnej przechodziłaby też przez niektóre budynki przy Małomiejskiej.
W wariancie błękitnym pierwszy przystanek PKM Południe (po przystanku PKM Śródmieście) zlokalizowany byłby na wiadukcie po drugiej stronie Traktu św. Wojciecha (na wysokości między Piaskową, a Nakielską).
Dalej już jeden wariant. Przystanek na Madalińskiego i na pętli Łostowice-Świętokrzyska
Tak jak samo w przypadku wariantu czerwonego, tak i w wersji błękitnej PKM-ka docierałaby do przystanku w okolicach Madalińskiego. Dalej oba warianty byłyby już takie same.
Z ulicy Madalińskiego kolejka jechałaby na pętle Łostowice-Świętokrzyska. - Całość trasy na tym odcinku prowadzona będzie w ścianach szczelinowych otwartych, w miejscu przecięcia skrzyżowań, zjazdów dla pieszych będziemy planowali wiadukty - tłumaczyli projektanci.
Miasto stawia na wariant czerwony, bo chodzi o przejazd bezkolizyjny. Konserwator ma inną wizję
Urzędnicy z wiceprezydentem Alanem Aleksandrowiczem na czele nie ukrywają, że na ten moment zdecydowanie optują za wariantem czerwonym, a wariant błękitny jest tylko i wyłącznie wyjściem awaryjnym.
Wynika to z tego, że wariant czerwony zakłada budowę wiaduktu kolejowego w rejonie ulicy Sandomierskiej, a do takiej inwestycji miasto przygotowuje się już od lat, kompletując dokumentację. Problem jednak w tym, że przejazd bezkolizyjny w tym miejscu zakwestionował konserwator zabytków.
- Jesteśmy zdeterminowani, by ewentualnie w instancjach odwoławczych przekonać służby konserwatorskie, że to najlepsze rozwiązanie. Trzeba walczyć o ten czerwony przebieg - mówił portalowi MojaOrunia Aleksandrowicz.
Wiadukt na Sandomierskiej kontra wiadukt na Serbskiej. Jedna opcja jest szybsza
Nie ukrywał jednak, że w przypadku, gdyby decyzja konserwatora uniemożliwiła opcję wariantu czerwonego, PKM-ka pojechałaby według linii błękitnej. Oznaczałoby to jednak, że budowa przejazdu bezkolizyjnego na Oruni opóźniłaby się o kolejne lata.
Dlaczego? W przypadku zielonego światła dla wariantu czerwonego, miasto byłoby w stanie szybciej rozpocząć (ze względu na skompletowaną już dokumentację) budowę samego przejazdu bezkolizyjnego na Sandomierskiej, a dopiero w kolejnych latach dobudowywać do niego PKM Południe.
W przypadku wariantu błękitnego miasto musiałoby skompletować od nowa dokumentację dla wiaduktu przy ulicy Serbskiej.