"Hala będzie miała ok. 150 m długości i 75 m szerokości, wewnątrz zmieści się pięć torów. Obecnie trwają prace projektowe obiektu, który powstanie na zamówienie PKP Polskich Linii Kolejowych. Centrum serwisowe dla maszyn kolejowych na Oruni rozpocznie działalność w 2025 roku" - we wtorek podał portal trojmiasto.pl
W przyszłej hali ma znaleźć się miejsce na myjnie i komorę lakierniczą. Mowa o terenie nieopodal torów kolejowych, wzdłuż Traktu św. Wojciecha (kilkaset metrów przed ulicą Sandomierską).
Inwestycja budzi mieszane uczucia. W komentarzach na portalu trojmiasto.pl ludzie zwracają uwagę, że teren jest kolejowy i że nadaje się na takie inwestycje. Inni cieszą się z nowych miejsc pracy.
Na Oruni lokalni radni, ale też menadżer Gościnnej Przystani od miesięcy przekonują, że wraz z projektowaniem PKM Południe, miasto powinno na poważnie wziąć się za planowanie terenów, które znajdują się w pasie między Traktem i torami kolejowymi, ul. Sandomierską i Urzędem Wojewódzkim.
Spora część tych terenów należy do PKP i miasto musiałoby tutaj usiąść do stołu z przedstawicielami kolejowego giganta. O taki scenariusz zabiega teraz Agnieszka Bartków, szefowa rady dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce".
Rozmówczyni portalu MojaOrunia uważa, że budowa hali w tej części Oruni nie jest dobrym pomysłem. - Jak przeczytałam o budowie hali w tym miejscu, to aż mnie zatkało. Mówimy o terenie, który leży niedaleko Dolnego Miasta, niedaleko Opływu Motławy. To teren, który ma duży potencjał. Idealne miejsce na biurowce, usługi, mieszkania. Po co pchać tutaj naprawę taborów i lakiernie?
Bartków wystosowała dzisiaj pytania do magistratu. Chce wiedzieć, czy miasto może wpłynąć na taką inwestycję i przekonać PKP do zmiany lokalizacji przyszłej hali? Przypomina, że teren ten ma zostać objęty rewitalizacją w kolejnym etapie. Martwi się też o kwestie związane ochroną środowiska (budowa lakierni) i z odwodnieniem całego terenu.
Do tematu wrócimy.