Sobotnie otwarcie domu sąsiedzkiego na Dworcowej przyciągnęło tłum ludzi. Była część artystyczna, były też przemowy oficjeli. Jako pierwsza głos zabrała prezydent Aleksandra Dulkiewicz. Przypomniała, że w ostatnich miesiącach za sprawą rewitalizacji udało się wyremontować pobliski Ratusz, a dzisiaj otwierane jest kolejne ważne miejsce dla Oruni: dom sąsiedzki. Podkreślała, że inwestycję udało się zrealizować dzięki środkom unijnym, pracy urzędników, ale również dzięki zaangażowaniu lokalnym. - Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej, rada dzielnicy, szkoła, parafia, seniorzy, dzieciaki. To jest wasza siła. Mamy 35 dzielnic w Gdańsku i w mało której społeczność jest tak zorganizowana i tak zżyta.
Orunia musi iść za ciosem. Druga odsłona rewitalizacji
Szefowa rady dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce" Agnieszka Bartków w swoim przemówieniu przypominała, że siedem lat rozpoczęły się na Oruni pierwsze rozmowy o rewitalizacji dzielnicy. Jej zdaniem, Orunia potrzebuje kolejnego etapu rewitalizacji. - Musimy się połączyć ze Śródmieściem. Jesteśmy dzielnicą urbanistyczną centrum miasta Gdańska. Nie jesteśmy obrzeżem. Mobilizacja mieszkańców, nasz głos, nasze pomysły powinny być usłyszane przez urzędników — mówiła, akcentując, że już w niedzielę zaczyna się debata o kolejnym etapie rewitalizacji, a spotkanie odbędzie się właśnie w domu sąsiedzkim na Dworcowej.
Dom Sąsiedzki "Gościnna Przystań" ma teraz nowy adres, a wcześniej przez 13 lat funkcjonował przy Gościnnej 14. Pieczę nad nim od zawsze trzyma Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej. Jej szefowa, Marianna Sitek-Wróblewska mówiła dzisiaj: - Wiemy, że warto marzyć. Jesteśmy tutaj razem dzięki połączeniu dużej energii ludzi, ale też od decyzji polityki miejskiej. Sitek-Wróblewska chwaliła wsparcie śp. prezydenta Pawła Adamowicza, który mocno popierał rewitalizację Oruni.
Na otwarciu była też obecna żona Pawła Adamowicza, europosłanka Magdalena Adamowicz. - Potwierdźmy wszyscy razem, że chcemy zostać w Unii Europejskiej. Bo Unia nam pomaga — zwracała się do tłumu oruniaków.
W 2010 r. otwierano "Gościnną Przystań" na Gościnnej 14. Dzisaj, 13 lat później "Gościnna Przystań" wystartowała na Dworcowej 11. W obu tych uroczystościach brał udział Paweł Patyk, mieszkaniec ulicy Uroczej, mocno udzielający się w radzie dzielnicy i lokalnym kole inżynierów. - Dużo się tu pozmieniało przez te wszystkie lata. Wielki skok cywilizacyjny. Mieszkam na Oruni od 2006 r. Kiedy postanowiłem tu zamieszkać, to wielu moich znajomych pukało się w czoło. No bo jak to Orunia? Gdzie ty idziesz? Orunia miała złą sławę. Ale teraz to się wszystko pozmieniało — komentował w rozmowie z portalem MojaOrunia.
Widok na zamknięte szlabany. "Problem mamy za płotem"
Patyk zwracał uwagę na nowe inwestycje na Gościnnej czy Dworcowej i na uporządkowanie tego kawałka Oruni. - Brakuje mi trochę ogólnej koncepcji zagospodarowania Oruni. By to poszło dalej. By parą tego uderzenia zmiany doszły też w inne części Oruni. By nie zmieniać dzielnicy na zasadzie kawałków terenu, na zasadzie "żabich skoków". Ale na zasadzie stworzenia całościowej wizji.
Dom sąsiedzki na Dworcowej 11 ma widok na przejście kolejowe i na często zamykane szlabany. Nie jest tajemnicą, że to właśnie "odcięcie Oruni szlabanami" jest wciąż największym problemem dla sporej liczby oruniaków. - To trochę pokazuje metaforycznie, że jesteśmy blisko ludzi. Jeden z największych problemów Oruni mamy za płotem. Cieszę się jednak, że widać nas z obu stron torów. Mam wrażenie, że jesteśmy w kontakcie z różnymi częściami Oruni — komentował Przemysław Kluz, menadżer domu sąsiedzkiego "Gościnna Przystań".
Podczas dzisiejszej uroczystości zapytaliśmy o szlabany wiceprezydenta Piotra Grzelaka. - Dzisiaj cieszymy się z otwarcia domu sąsiedzkiego, bo to jest zupełna transformacja, jeśli chodzi o Orunię. Skupmy się na tym. Otwieraliśmy niedawno nowy Ratusz, otwieramy Dworcową, projektujemy Rynek Oruński-wyliczał. Ale naciskany przez nas, dopowiadał: - Rada miasta Gdańska podjęła decyzję o przekazaniu 28 mln zł na projektowanie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w kierunku dzielnic południowych Gdańska. Warunkiem przekazania tych środków spółce PKM SA jest też zaprojektowanie wiaduktu kolejowego i wiaduktu samochodowego, właśnie na Oruni.
MMA, crossfit, siłownia. Nowość w domu sąsiedzkim
Nowy dom sąsiedzki jest dużo większy od swojej starej siedziby na Gościnnej. Nowością będą m.in. zajęcia sportowe (m.in. kick-boxing, MMA, crossfit, siłownia), które prowadzić będzie instruktor, oruniak Paweł "Pablo" Szymkowiak. W rozmowie z portalem MojaOrunia Szymkowiak tłumaczył, że harmonogram zajęć właśnie się tworzy. I że będą zajęcia też dla dzieci (bezpłatne), a także dla dorosłych.
Potwierdza to Kluz. - Przez lata wsłuchiwaliśmy się w głos mieszkańców, którzy mówili, że chcieliby na Oruni siłowni i więcej aktywności sportowych. Marzymy, by to wszystko rozwijać z różnymi klubami. Chcielibyśmy, by to też samo się finansowało i by osoby, chcące brać udział w takich zajęciach, za to płaciły.
Gościnna Przystań na Dworcowej będzie otwarta od poniedziałku do piątku — już po godzinie 7 zaczyna się tu przedszkole, a dom sąsiedzki zamyka się około godziny 20. Plan jest taki, by w przyszłości dom sąsiedzki otwarty był także w weekendy, ale na ten moment, zarządzający "Gościnną Przystanią" szukają na to pieniędzy.