"Bardzo niebezpieczny stał się odcinek w obrębie przystanków autobusowych przy Domu Pomocy Społecznej Orunia (numer 01 i naprzeciwko). Z tych przystanków korzystają codziennie osoby z niepełnosprawnością intelektualną, ich bliscy oraz pracownicy DPS. W ostatnim czasie jedna z pracownic DPS cudem uszła z życiem, przechodząc przez pasy" - to fragment interpelacji, którą do miasta skierował gdański radny Koalicji Obywatelskiej Cezary Śpiewak-Dowbór.
- O sprawie wypadku przy ul. Starogardzkiej dowiedziałem się przy okazji rozmowy z dyrektorką Domu Pomocy Społecznej Orunia. Na wyobraźnię zadziałał zwłaszcza przewrócony znak drogowym oznaczający przystanek autobusowy. Osobą, która cudem uszła z życiem przechodząc przez pasy, była jedna z pracownic DPS Orunia. Samochód jadący z dużą prędkością, chcąc uniknąć tragedii, uciekł na pobocze i wjechał w ławkę i słupek przystanku — opisuje portalowi MojaOrunia Śpiewak-Dowbór.
Dyrektorka Domu Pomocy Społecznej Magdalena Kowalczys mówi w rozmowie z portalem MojaOrunia, że tydzień po rozjechaniu przystanku, niemalże w tym samym miejscu na Starogardzkiej doszło do kolizji z udziałem trzech aut.
Zwraca uwagę, że ten odcinek Starogardzkiej został wyremontowany i wielu kierowców jeździ teraz szybciej. - Mam apel do kierowców. Proszę, zdejmijcie nogę z gazu.
A ruch na Starogardzkiej coraz bardziej gęstnieje. - Starogardzka to już nie jest koniec Gdańska. Widzimy to po ilości rowerzystów, pieszych. Dookoła powstają nowe osiedla. W naszym Domu jest około 100 osób. Dojeżdżają dostawy posiłków, karetki, pracownicy. Obok są jeszcze zakłady — wylicza dyrektorka.
Niebezpiecznie na Starogardzkiej. Kilka rozwiązań
Rozmówczyni portalu podkreśla, że cieszy się z nowych inwestycji w Gdańsku (w tym przypadku z remontu Starogardzkiej). Apeluje jednak, by ten newralgiczny odcinek ulicy był lepiej oznakowany i wskazywał, że w okolicy jest miejsce dla osób z niepełnosprawnościami. Liczy, że być może do niektórych kierowców taka informacja dotrze i sprawi, że na Starogardzkiej będą jeździć ostrożniej.
Dyrektorka uważa również, że na Starogardzkiej częściej powinny pojawiać się patrole drogówki.
Jeszcze inny pomysł ma Śpiewak-Dowbór. W cytowanej wyżej interpelacji napisał: "Sposobem na poprawę bezpieczeństwa w tym newralgicznym miejscu byłoby zamontowanie progów zwalniających na jezdni po obydwu stronach, gdzie znajdują się przystanki".
Do tematu wrócimy.