O mandat radnego ubiega się 22 tutejszych mieszkańców. Każdemu z nich zadaliśmy kilka pytań. Mało kto chciałby jednak czytać artykuł, w którym prezentowane są 22 wywiady – postanowiliśmy więc podzielić materiał na trzy części. W zeszłym tygodniu zaprezentowaliśmy odpowiedzi siedmiu kandydatów.
Dziś przedstawiamy „kolejną siódemkę”. W najbliższy czwartek czytelnicy MojaOrunia.pl będą mogli zapoznać się z argumentami ośmiu pozostałych kandydatów.
Zdjęcia 22. startujących tutaj w wyborach osób znaleźć można na oficjalnym portalu formującej się rady: www.radaosiedlaorunia.pl
Przypomnijmy, dzień wyborów do Rady Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce” to 8 maja. Do obsadzenia w radzie osiedla jest 15 miejsc.
Potencjalnym radnym zadaliśmy kilka pytań. Oto one:
1. Jakie są kompetencje rady osiedla? Co rada osiedla może zmienić w tej okolicy?
2. Czym chciał(a)by Pan/Pani zajmować się w przyszłej radzie? Jakie są Pana/Pani mocne strony, które mogą przydać się radzie osiedla?
3. Ile czasu jest Pan/Pani w stanie poświęcić przyszłej radzie osiedla?
4. Jakimi problemami Rada Osiedla „Orunia-Św. Wojciecha-Lipce” powinna zająć się w pierwszej kolejności?
5. Jak ma wyglądać komunikacja na linii: rada osiedla – mieszkańcy?
6. Jakie widzi Pan/Pani główne zagrożenia dla przyszłej rady osiedla i jak chce im Pan/Pani przeciwdziałać?
7. Jaką funkcję chce Pan/Pani pełnić w przyszłej radzie osiedla?
8. Dlaczego mieszkańcy mają zagłosować akurat na Pana/Panią?
Witold Marciszewski, 66 lat, nauczyciel, na Oruni mieszka od około 6 lat, ulica Nowiny
1. Uważam, że kompetencje rady osiedla nie są tak duże jak kompetencje Rady Miasta Gdańska. Ale jednak to pierwsze ciało może wiele zmienić na dzielnicy. Radni mogą zmierzyć się z problemami infrastruktury drogowej na tej dzielnicy. Chciałbym, aby rada zajęła się także sprawami opieki nad młodzieżą.
2. Jeśli zostanę wybrany, chcę zająć się kultura i sportem. Interesuję się sprawami edukacji i nauki. Dość dawno temu w radzie spółdzielczej właśnie na tych polach byłem aktywny.
3. Myślę, że w ciągu miesiąca kilka dni jestem w stanie wygospodarować.
4. Rada osiedla powinna zabiegać o remonty ulic na Oruni. Myślę tu na przykład o dokończeniu remontu ulicy Raduńskiej, a także o innym odcinku – ulicy Głuchej. Trzeba też uporządkować place i budynki, które od powodzi z 2001 wyglądają tak samo, czyli bardzo kiepsko.
5. Tak jak do tej pory, powinny odbywać się wspólne zebrania,. Każdy z członków rady powinien mieć dyżury, gdzie mógłby się komunikować z mieszkańcami.
6. Przyznam, że aż tak daleko myślami nie sięgam. Może jednak zdarzyć się taka sytuacja, że część mieszkańców sprzeciwi się nowej radzie. Po prostu mogą mało wiedzieć o całej inicjatywie. W takiej sytuacji trzeba byłoby na wspomnianych przeze mnie wyżej zebraniach mówić więcej i bardziej szczegółowo na temat rady. Należałoby się też indywidualnie spotykać z przeciwnikami.
7. Z racji mojego wieku, nie chciałbym być na czele Zarządu. Widzę siebie jako członka rady ds. kultury i sportu.
8. Kandyduję, ponieważ chcę, aby zmieniło się tutaj na lepsze. Lubię tę dzielnicę, ale potrzeba tutaj wiele zmian. Orunia musi wyglądać inaczej.
Władysława Górska, 58 lat, emerytka, na Oruni mieszka od 40 lat, ulica Żuławska (wcześniej Głucha).
1. Kompetencje rady nie są takie małe. Jako radni możemy zgłaszać swoje sprzeciwy do miasta.
2. Ja kandyduję nie dlatego, że chcę być radną. Chcę, aby ona powstała. Na tym najbardziej mi zależy. W grupie inicjatywnej działałam i pomagałam prawie od początku jej istnienia.
3. Mam dużo czasu, jestem emerytką.
4. Musimy wziąć się za brudne ulice na Oruni. Ostatnio robiłam zdjęcia zaśmieconej ulicy Ramułta. Chcę te fotografie wysłać do Straży Miejskiej. Tak nie może tu wyglądać. Radni powinni też zająć się sprawami remontów ulic – dajmy na to Żuławska, tam są same dziury.
5. Nie tylko przez komputer czy maila. Uważam, że rada osiedla powinna wydawać swoją gazetkę. W ten sposób radni dotrą do większej ilości mieszkańców.
6. Na początku będzie się popełniać błędy, wiadomo, wszyscy się uczymy. Każdy by chciał, aby jego sprawa została załatwiona pierwsza. To będzie trudne, aby to wszystko pogodzić. Uważam jednak, że da się to ludziom wytłumaczyć.
7. W radzie osiedla chcę pełnić funkcję pomocniczą.
8. Dawno chciałam coś zrobić dla Oruni. Ale nie wiedziałem jak. Rada taką szansę mi daje. Chciałabym, aby Orunia była czysta i zauważana przez innych. Jak ktoś kiedyś napisał: „Człowiek jest wielki nie przez to co posiada, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”. I ja chcę się z innymi podzielić. Dla naszej dzielnicy.
Elżbieta Klimaszewska, 46 lat, biolog, na Oruni mieszka od urodzenia, ulica Diamentowa
1. Są to raczej małe kompetencje. Ale są sprawy, gdzie rada osiedla może pomóc mieszkańcom.
2. Z racji tego, że jestem w wykształcenia przyrodnikiem i związana jestem zawodowo z ochroną środowiska, szczególnie leży mi na sercu kwestia pielęgnacji zieleni na naszej dzielnicy. W przyszłej radzie mogę być odpowiedzialna za pisanie wniosków do różnych instytucji.
3. Może to być kilka godzin w ciągu tygodnia, może być i więcej. Tyle ile będzie potrzeba. Zależy od ilości spraw, z którymi rada będzie musiała się zmierzyć.
4. Ważna jest dla mnie kwestia czystości Kanału Raduni. Jako mieszkaniec czyniłam już kilka prób, aby ustalić, kto jest odpowiedzialny za sprzątanie poszczególnych odcinków Kanału. Bez rezultatu. Radzie będzie łatwiej zawalczyć o tę sprawę. Istotne są także oruńskie drogi. Wielokrotnie było już pisane o remont ulicy Raduńskiej. Ta ulica jest naprawdę w opłakanym stanie. Ale na własną rękę zabiegać o remonty ulic jest ciężko. Rada mogłaby pomóc ruszyć jakoś tę kwestię.
5. Na pewno dyżury. Na takich spotkaniach mieszkańcy mogliby przedstawić swoje problemy i postulaty. A później wspólnie z radnymi wypracować jedno stanowisko. Wnioski przesyłane byłyby do odpowiednich organów.
6. Na dzień dzisiejszy zainteresowanie radą osiedla wciąż nie jest takie jakie być powinno. Mało mieszkańców uczestniczy w spotkaniach rady. Wcześniej sama działałam, próbowałam coś zrobić dla dzielnicy. Zdarzało się, że cokolwiek nie zostało zaproponowane, to zawsze było źle, zawsze coś się nie podobało. Cieszę się, że takie ciało jak rada osiedla powstaje. Może teraz będzie inny odbiór? W grupie jest łatwiej.
7. To już jest kwestia wyborów w przyszłej radzie. Nie wiem jak to będzie prowadzone. Ja chcę działać i pomagać mieszkańcom.
8. Mieszkam na Oruni od urodzenia, znam problemy naszej dzielnicy. Chciałabym, aby wróciła dawna świetność Oruni. Aby dzielnica była piękna, zielona, a zabytkowe budynki były odrestaurowane. Tego się nie da szybko zrobić, ale od czegoś trzeba zacząć.
Łukasz Sielicki, 26 lat, technik administracji, na Oruni mieszka od 11 lat, ulica Głucha
1. Rada powinna być łącznikiem na linii mieszkańcy-urzędnicy. Ma możliwość organizacji festynów, zabiegania o drobne naprawy i remonty na dzielnicy.
2. Zajmuję się stroną internetową rady i nawet jeżeli nie zostanę radnym, będę z miłą chęcią zajmował się tym nadal. Strona będzie na bieżąco przeze mnie aktualizowana. Będzie tu można znaleźć kolejne informacje o eventach, w które będzie zaangażowana rada osiedla.
3. Tak naprawdę codziennie mogę pracować dla rady osiedla. Wiadomo, przy prowadzeniu strony internetowej właściwie zawsze jest coś do poprawy.
4. Ważnym jest, aby aktywizować młodych ludzi na naszej dzielnicy. Rada ma środki do organizacji np. zawodów sportowych. Takie imprezy mogłyby się odbywać na niedawno otwartym boisku przy Szkole Podstawowej nr 16. Uważam ponadto, że na Oruni musi być większa obecność policji niż do tej pory. Powinny być organizowane spotkania z dzielnicowymi. Mieszkańcy muszą czuć, że policja jest nadal na ich dzielnicy, że mogą liczyć na jej pomoc.
5. Przede wszystkim dyżury osobiste, strona internetowa, kontakt mailowy. A propos tego ostatniego, moją inicjatywą było, aby kandydaci, a później radni, podali na stronie swój e-mail. Taka możliwość kontaktu jest bardzo ważna.
6. Wszystko zależy od osób, które zostaną wybrane. Nie każdemu może starczyć zapału na całą kadencję. Ale myślę, że osoby, które tu startują, ten zapał posiadają.
7. Nie mam ambicji zostania przewodniczącym rady. Chyba, żeby to wyszło od samej grupy, wtedy to co innego. W radzie chcę być odpowiedzialny za stronę internetową, kwestie graficzne, ulotki. Chcę się angażować w pracę z młodzieżą.
8. Jestem osobą, która ma dużo pokłady energii, która chce coś zmienić na Oruni.
Dorota Musiał, 26 lat, studentka medycyny, na Oruni mieszka od urodzenia, ulica Związkowa
1. Rada osiedla może reprezentować mieszkańców Oruni w Radzie Miasta Gdańska. Ma też do dyspozycji niewielką kwotę, którą może przeznaczyć np. na organizację festynu.
2. Najważniejsza rzecz to poświęcić swój czas, wysłuchać problemów mieszkańców, zebrać je wszystkie razem i napisać pisma do odpowiednich instytucji. Moja mocna strona, która może przydać się w radzie, to doświadczenie w różnych organizacjach. Pracowałam z młodzieżą, organizowałam obozy dla dzieci.
3. Dużo zmieni się od przyszłego roku, kiedy zacznę już pracować. Ale myślę, że kilka godzin w tygodniu będę w stanie wygospodarować.
4. Po wyborach radni wespół z mieszkańcami muszą stworzyć listę problemów naszej dzielnicy. Nie wiemy przecież co dzieje się w każdym zakątku Oruni. Warto też dotrzeć do seniorów, młodzieży i pokazać im, jak mogą spędzić czas na swojej dzielnicy. Tu naprawdę jest wiele takich miejsc, gdzie można dobrze się bawić i robić coś pożytecznego. Uważam, że sporo przyszłych zadań rady wyklaruje się po wyborach. Ludzie będą przychodzić i zgłaszać swoje problemy.
5. Dyżury to oczywiście pierwszy, bezpośredni kontakt. Drugi, pośredni to strona internetowa rady. Raz na jakiś czas radni powinni organizować również spotkanie dla ogółu mieszkańców.
6. Może się tak stać, że po wyborach ludzie stracą ochotę, stracą swój zapał. Teraz jest duże zaangażowanie. Mam nadzieję, że ktoś z radnych nie przestanie chodzić na spotkania tylko dlatego, że na przykład nie zostanie wybrany do zarządu.
7. Na jednym ze spotkań grupy inicjatywnej pojawił się pomysł podstolików. Chciałabym być odpowiedzialna za podstolik ds. kultury i nauki.
8. Chcę poświęcić swój czas i zrobić coś pozytywnego dla naszej dzielnicy.
Emilia Kryszewska, 28 lat, handlowiec, na Oruni mieszka od 20 lat, ulica Sandomierska
1. Rada osiedla może obudzić ludzi z marazmu, przekonać ich, że poprzez wspólne działanie można wiele zdziałać. Razem będziemy po prostu bardziej skuteczni niż w pojedynkę.
2. Mam taką osobowość, że nie dam się zbyć i zawsze dążę do uzyskania konkretnych odpowiedzi. Będąc radną, mogłabym chodzić do urzędów i tam walczyć o sprawy mieszkańców.
3. Mogę poświęcić sporo czasu. Mam taką pracę, że w niektóre popołudnia mogę zajmować się pracą dla rady osiedla.
4. Choć rada w tej kwestii za wiele nie może, to powinna spróbować powalczyć o nasze czynsze. Nie można dopuścić, aby planowane podwyżki weszły w życie. Chciałabym też, aby radzie udało się doprowadzić do remontu Traktu Św. Wojciecha. Ta ulica to przecież wjazd do Gdańska.
5. Rada wyjdzie naprzeciw mieszkańcom – poprzez internet, poprzez ulotki. Ale dużo będzie zależeć od samych mieszkańców, którzy będą przychodzili na spotkania. Ludzie muszą być aktywni.
6. Nie sądzę, aby tej radzie był pisany jakiś czarny scenariusz. Jestem krótko w grupie inicjatywnej, ale widzę, że ludzie chcą tutaj działać i mają potencjał.
7. Nie zależy mi na zarządzie. Chcę pomagać ludziom. Chcę mieć okazję wykazania się inicjatywą i swoimi pomysłami.
8. To za co się wezmę, robię do końca. Mam chęci, siłę, czas i energię.
Mirosław Literski, 48 lat, technik mechanik, na Oruni mieszka od 26 lat, ulica Rubinowa
1. Rada osiedla to organ pomocniczy, który zbiera informacje, propozycje i problemy od mieszkańców. Rada może zrobić coś pozytywnego dla Oruni.
2. Od 20 lat jako kierownik spółdzielni zarządzam niemałym osiedlem na Oruni. Znam bardzo dobrze kwestie administracyjne i budowlane. W przyszłej radzie chciałbym wykorzystać swoje doświadczenie.
3. Jak najwięcej czasu. Skoro kandyduję jako radny, to nie po to, aby tylko figurować na liście, ale po to, aby naprawdę coś zrobić dla tej dzielnicy.
4. Mam w planie zająć się monitowaniem o przebudowę ulicy Raduńskiej. Inne, ważne sprawy, z którymi trzeba się zmierzyć to: czystość na dzielnicy i poprawa jakości przemieszczania się na głównych ciągach komunikacyjnych. Już teraz są miejsca na Oruni, gdzie tworzą się wielkie korki. Musimy poprawić wizerunek naszej dzielnicy.
5. Oczywiście dyżury, pełnione przez radnych. Warto jednak pamiętać, że ważna jest także komunikacja na linii: radni osiedla – radni miasta. Bez tego trudno będzie coś radzie osiedla załatwić.
6. Nie widzę takich zagrożeń. Ewentualnie może dziać się źle, kiedy radni, sami w sobie, nie będą sprawnie działać. Wtedy to wszystko może się rozsypać. Ale sądzę, że są tutaj ludzie, którzy chcą umacniać wszystko to, co Oruni będzie w przyszłości służyło.
7. Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym.
8. Jestem blisko ludzi, znam ich problemy. Pracuję na Oruni, mam doświadczenie administracyjne i techniczne. Mieszkańców proszę o oddanie na mnie głosu.