Wiceprezydent Piotr Grzelak odpowiadał na pytania gdańszczan na internetowym czacie. Pytania zadała też Agnieszka Bartków, szefowa Rady Dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce". Chciała m.in. wiedzieć, co dalej z projektem zmian na Rynku Oruńskim, czyli na ulicy Gościnnej.
Przypomnijmy, jest to flagowy projekt rewitalizacji Oruni, który miał zmienić Gościnną nie do poznania. Projektanci mówili m.in. o nowej nawierzchni, fontannie, nowych nasadzeniach zieleni, a nawet symbolicznym miejscu na stary tramwaj lub fragment torowiska, co miało nawiązywać do dawnej historii tej części Oruni.
Rewitalizacja Gościnnej zakładała też zmiany dla pieszych i kierowców, bo projektanci — wsparci grupą oruniaków, która zechciała oddać swój głos w konsultacjach — nie ukrywali, że skłaniają się ku stworzeniu w tym miejscu bardziej deptaka niż miejsca dla aut.
Tak czy inaczej, projekt utknął w szufladzie. Utknął na etapie biurokratycznych zawirowań między biurem konserwatora, urzędnikami i projektantami.
- Nie ma żadnych szans, byśmy w tej perspektywie unijnej zrealizowali rewitalizację Rynku Oruńskiego — mówi teraz wiceprezydent Grzelak. - Uzgodnienia z Pomorskim Konserwatorem Zabytków trwały tyle, że straciliśmy szansę na realizację projektu w tym etapie rewitalizacji — dopowiada.
Dobra wiadomość jest taka, że nadchodzi drugi etap rewitalizacji Oruni i urzędnicy chcą zmieniać ulicę Gościnną w kolejnych latach. - Kończymy uzgadniać dokumentację i będziemy ogłaszać przetarg — mówi Grzelak.
Zła wiadomość jest taka, że drugi etap rewitalizacji trwać będzie przynajmniej kilka lat i teoretycznie zmiany na Gościnnej mogą zostać odsunięte mocno w czasie.
Irytacji nie ukrywa Bartków. W rozmowie z portalem MojaOrunia komentuje: - Głównym miejscem rewitalizacji był Rynek Oruński, gdzie koncentrowały się dodatkowo dla zadania Ratusz Oruński i Dom Sąsiedzki. Czyli najważniejsze zadanie zaplanowane w tej perspektywie nie zostanie zrealizowane. Ogromne rozczarowanie i duża niepewność czy kiedykolwiek będzie. Ile lat będziemy znów czekać?