Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Czwartek, 26/12/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Orunia "za torami" ma zyskać nowe oblicze. Sama rewitalizacja to jednak zbyt mało

 12 dodane: 15:27, 01/06/23

tagi:

Na spacerze dotyczącym przyszłej rewitalizacji dzielnicy mieszkańców Oruni było jak na lekarstwo. Urzędnicy na czele z prezydentem Grzelakiem weszli też w miejsca, które chluby Oruni nie przynoszą. Jest szansa, że okolica szczególnie za torami, ale i np. na Podmiejskiej zmieni swoje oblicze. Rewitalizacja to jednak tylko fragment większego obrazka, a kluczowymi punktami są: budowa PKM, powstanie bezkolizyjnych przejazdów, rozpoczęcie nowych inwestycji mieszkaniowych a la TBSy i przyciągnięcie prywatnego kapitału.

Orunia
Orunia "za torami" ma zyskać nowe oblicze. Sama
Fot. p.olejarczyk

Fotografia 1 z 12

- Przyszedłem, by dowiedzieć się więcej o rewitalizacji. Jak się sprowadziłem cztery lata na Podmiejską, to słyszałem różne obietnice. Później okazało się, że mój budynek w rewitalizacji jednak nie jest. Ale teraz dowiedziałem się, że coś może się wreszcie zmieni w mojej okolicy — mówił portalowi MojaOrunia Paweł Skorupka, mieszkaniec Podmiejskiej.

Oruniak był jednym z nielicznych mieszkańców, który wziął udział we wczorajszym spacerze badawczym.

"Orunia naprawdę się zmienia"

Spacer miał związek z planowaną drugą odsłoną rewitalizacji Oruni. Ta pierwsza dotyczyła m.in. ulicy Gościnnej, Dworcowej, Związkowej czy Traktu św. Wojciecha. Drugi etap, który ma objąć lata 2024-2030, w dużej mierze skupić się ma na terenach "za torami". To właśnie tę część oruniacy często opisują jako "miejsce zapomniane przez urzędników". Z taką narracją nie do końca zgadza się szefowa rady dzielnicy z Oruni, Agnieszka Bartków. Ona również wzięła udział we wczorajszym spacerze.

- Orunia naprawdę się zmienia. Mam za sobą 12 lat pracy społecznej w dzielnicy. To nie jest ta sama Orunia co kiedyś. Jak ktoś powie, że nic na Oruni się nie dzieje, to znaczy, że po Oruni nie chodzi. I tej Oruni nie zna — komentowała w rozmowie z portalem MojaOrunia.

Bartków, jak mało kto w dzielnicy, wierci urzędnikom przysłowiową dziurę w brzuchu. Niezmordowanie zabiega w magistracie o szereg inwestycji. Ta najważniejsza i dla Bartków kluczowa to budowa bezkolizyjnych przejazdów. Inwestycja nie odbędzie się w ramach rewitalizacji, ale Bartków podkreśla, że nie można mówić o żadnych dużych zmianach Oruni, jeśli budowa bezkolizyjnych przejazdów się nie rozpocznie. - By rewitalizacja była skuteczna, musi powstać bezkolizyjny przejazd. Przecież duża część rewitalizacji Oruni ma odbyć się za torami. Potrzebujemy tam nowych budynków mieszkalnych, nowych ludzi. Przejazd jest niezbędny — argumentowała.

Podmiejska w zawieszeniu

Na spacerze był wiceprezydent Piotr Grzelak. W rozmowie z portalem MojaOrunia przypominał, że budowa bezkolizyjnych przejazdów na Oruni jest już na horyzoncie, i jest ściśle powiązana z powstaniem linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w kierunku południowych dzielnic Gdańska.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nitka przyszłej kolei przetnie Trakt św. Wojciecha i pojawi się w okolicy ulicy Podmiejskiej. Ta część Oruni, która wczoraj była jednym z przystanków podczas spaceru, zmieni się nie do poznania.

Ale jest i zła wiadomość. Dopóki PKM nie stanie się faktem (a realnie patrząc, mowa o 6-10 latach), ten obszar Oruni nie będzie rewitalizowany. Przyznawali to wczoraj przedstawiciele Biura Rozwoju Gdańska. Rewitalizacja obszaru, który za niedługo może zostać wywrócony do góry nogami, po prostu się nie opłaca.

Cytowany wyżej Skorupka i tak czeka mocno na budowę PKM. Mieszkaniec Podmiejskiej uważa, że dostęp do komunikacji z Oruńskiego Przedmieścia pozostawia wiele do życzenia. Podkreśla jednak, że dzielnica ma swoje zalety. - Gdy sprowadzałem się na Orunię, znałem jej złą famę. Ale teraz dopiero zobaczyłem, jak piękna, historyczna jest to dzielnica. Ile tu jest pięknych budynków i starej architektury. Gdyby to można było ładnie wszystko wyremontować — rozmarzył się mieszkaniec.

Nie powtórzcie błędu PKP!

Wszystkich budynków na Oruni wyremontować się nie da, ale urzędnicy przygotowują dokumentację dla kolejnych kilkunastu adresów. Wczoraj usłyszeliśmy m.in. o budynkach na Trakcie św. Wojciecha czy Podmiejskiej. Do remontów droga jednak daleka. Urzędnicy tłumaczyli nam, że po uzyskaniu takiej dokumentacji, i tak trzeba będzie znaleźć jeszcze źródło finansowania takich remontów. Tutaj jednak jest szansa, że w sukurs przyjdą pieniądze unijne i właśnie drugi etap rewitalizacji.

Obecny na spacerze menadżer Gościnnej Przystani, Przemysław Kluz zwracał uwagę urzędnikom, by już zawczasu miasto stworzyło plan, jak zagospodarować przestrzeń wokół planowanej inwestycji PKM. - Chodzi o to, by PKM konsultowała się z wydziałem rewitalizacji. By nowe przestrzenie się ze sobą stykały — mówił.
A w rozmowie z portalem MojaOrunia precyzował: - Chodzi o to, by nie było tak jak z inwestycją PKP. Lata temu PKP remontowała kolej, stworzyła nową infrastrukturę na Oruni. Ale mija 10 lat i wygląda to, jak wygląda. Ludzie chodzą w błocie, jest syf dookoła. PKP tłumaczy, że przecież zrobiło swoje. Zbudowało, co miało zbudować. I tyle. Bo na tym polegała ich inwestycja.

À propos kolejowych inwestycji, to urzędnicy przeszli również tunelem na Rejtana. Okoliczni mieszkańcy zwracali uwagę, że miejsce to chluby Oruni nie przynosi.

 

Jest plan makro. I jest brak kanalizy

Po drugiej stronie torów "spacerowicze" dotarli też na ulice Przy Torze. Wiceprezydent Grzelak nie ukrywał, że przynajmniej część tutejszych budynków, miasto chciałoby wyburzyć, ale na to nie godzi się konserwator. Magistrat poważnie myśli, by właśnie za torami zbudować kolejne osiedle TBS-ów.

Wskazuje się rejon Przy Torze, ale też Kolonii Rola czy Głuchej. I właśnie w tym ostatnim miejscu urzędnicy musieli wysłuchać mocno krytycznych uwag mieszkańców, którym pomysł budowy nowych bloków pod ich oknami się nie podoba. Temat ten opiszemy jednak już niedługo w osobnym artykule.

 

Urzędnicy dotarli też za ulicę Równą, w rejony terenów działkowych. Bartków zwracała uwagę, że jest to piękna, choć zaniedbana okolica, która leży niedaleko centrum Gdańska i bardzo blisko Motławy. Jej zdaniem, miasto powinno zdecydowanie lepiej wykorzystać taki potencjał. Z kolei Kluz postulował, by miasto uwolniło część tutejszych działek i wystawiło je na sprzedaż. W ten sposób, argumentował, mogłaby powstać zabudowa jednorodzinna, a to przyciągnęłoby nowych mieszkańców i nowe inwestycje.

Za ulicą Równą urzędnicy spotkali też pana Adama. Oruniak z okolicy ulicy Wschodniej przyjechał na rowerze. Chwilę posłuchał o planowanej rewitalizacji, a później stwierdził, że w jego okolicy brakuje nawet kanalizacji.

Wiceprezydent Grzelak mocno podkreślał, że rewitalizacja Oruni to proces rozciągnięty na wiele lat. A optymalny scenariusz wygląda następująco: wraz z inwestycjami z rewitalizacji i nowymi inwestycjami mieszkaniowymi na Oruni, do dzielnicy zacznie napływać prywatny kapitał, który również będzie zmieniał dzielnicę.

Mocnymi atutami Oruni, co podkreślali praktycznie wszyscy uczestnicy spotkania, jest dobra lokalizacja, bliskość centrum i dużo zielonych terenów.

Orunia "za torami" ma zyskać nowe oblicze. Sama rewitalizacja to jednak zbyt mało

Orunia "za...

Orunia "za torami" ma zyskać nowe oblicze. Sama rewitalizacja to jednak zbyt mało

Orunia "za...

Orunia "za torami" ma zyskać nowe oblicze. Sama rewitalizacja to jednak zbyt mało

Orunia "za...

Orunia "za torami" ma zyskać nowe oblicze. Sama rewitalizacja to jednak zbyt mało

Orunia "za...

Orunia "za torami" ma zyskać nowe oblicze. Sama rewitalizacja to jednak zbyt mało

Orunia "za...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (1)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

89.64.115.*

18:47, 03/06/23

Idealne miejsce na budowę TBS to popadające w ruinę pustostany (z zamurowanymi oknami) przy ul. Przy Torze. Są to naprawdę duże tereny. Byłyby z tego dwie pieczenie na jednym ogniu: zniknęłyby straszące ruiny ...wiecej

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA