W ostatnim, przedwyborczym spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób.
Mieszkańcy dzielnicy mieli okazję osobiście poznać kandydatów do rady. Niestety nie wszystkich, zabrakło wczoraj kilku nazwisk, które widnieją na liście wyborczej.
Każdy z kandydatów przedstawił pokrótce swoją osobę. Usłyszeliśmy również pierwsze obietnice wyborcze. Ubiegający się o mandat radnego chcą zabiegać m.in. o remonty dróg, czystość ulic i chodników, monitoring, place zabaw.
Przemysław Kluz, moderator wczorajszego spotkania i menadżer Gościnnej Przystani prosił wszystkich obecnych o pomoc w rozkolportowaniu ulotek, plakatów i pierwszego, wyborczego numeru gazety „MojaOrunia.pl”.
Przypominał, że urzędnicy zarządzili ciszę wyborczą już od najbliższej soboty. Pozostało więc niewiele czasu na dostarczenie mieszkańcom wszystkich materiałów. Jednak ponad trzy i pół tysięczny nakład gazety „MojaOrunia.pl” rozchodził się wczoraj niczym przysłowiowe ciepłe bułeczki. Ludzie brali po kilkanaście, czasem kilkadziesiąt sztuk – wiele osób zadeklarowało, że będą rozdawać gazety swoim znajomym i sąsiadom.
Za sprawą kilku kandydatów, „MojaOrunia.pl” trafiła też do lokalnych sklepów. Tam też można zapoznać się z wszystkimi artykułami (oprócz informacji o kandydatach i tekstach o radzie osiedla, znaleźć tam można również inne, dzielnicowe informacje). Wszystkie egzemplarze są bezpłatne.
Po tym jak kandydaci zaprezentowali się przed mieszkańcami, dyskusja przeniosła się już do kuluarów. Przy kawie i ciastku trwały rozmowy między mieszkańcami, a kandydatami.
- Pójdę na wybory. Żałuję tylko, że tak mało osób z Lipiec jest zaangażowanych w całą sprawę – mówiła nam Barbara Rowińska, uczestniczka spotkania.
- Im nas jest więcej, tym mamy większą siłę. Chociażby tylko dlatego warto pójść głosować na radę. Razem będzie nam łatwiej walczyć o nasze sprawy – przekonywała mieszkanka Lipiec.
Inni mieszkańcy zgłaszali już pierwsze postulaty do radnych
- Liczę, że rada może wiele poprawić na naszej dzielnicy. Chciałabym, aby powstało więcej placów dla dzieci. Radni mogą napisać w tej sprawie petycje do miasta. My, mieszkańcy, możemy im podpowiadać, co trzeba tutaj zmienić – tłumaczyła Grażyna Białecka, mieszkanka ulicy Żuławskiej.
- Tu jest tyle problemów. Aż niewiadomo od czego zacząć – wchodziła jej w słowo Barbara Bieńczuk, która również mieszka przy ulicy Żuławskiej.
- Żyjemy w slumsach, a teraz miasto każe nam płacić tak wysokie czynsze. Rada powinna coś z tym zrobić, próbować nie dopuścić do tak wysokich podwyżek – tłumaczyła pani Barbara.
Uczestnicy spotkania wspominali także o innych problemach swojej dzielnicy. Mieszkańcy Lipiec prosili, aby radni nie dopuścili do zamknięcia przejazdu kolejowego w ich części miasta. Padł też postulat przywrócenia podatku od posiadania psa. Pojawiły się konkretne propozycje remontów dróg (ulica Żuławska, Przyjemna i kilka odcinków Traktu Św. Wojciecha).
W dyskusji brali też udział członkowie Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych „Orunia” i Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej. Pojawił się ksiądz Henryk Kilaczyński, proboszcz Św. Ignacego. 1 i 3 maja duchowny zachęcał z ambony do głosowania na radę osiedla. I jak mówi, w najbliższą niedzielę zamierza zrobić to ponownie.
- My, Polacy, powinniśmy czuć się odpowiedzialni za swój kraj. Rada osiedla jest właśnie taką lokalną formą odpowiedzialności. Powinniśmy się razem organizować. 8 maja pójdę głosować i będę wszystkich do tego zachęcał – komentował ksiądz Kilaczyński.