Menu ma trzy pozycje. Drożdżówka z rabarbarem 5 zł, drożdżówka z czereśniami - 5 zł, lemoniada - 2 zł. Towar schodzi jak przysłowiowe ciepłe bułeczki.
- Wczoraj udało mi się zarobić 300 zł — chwali się Kacper, rezolutny 9-latek. Młodego oruniaka spotykam tuż obok przejścia na Dworcowej. Stoisko ma na chodniku. Obok niego siedzi jego kolega, Antek. Jest niedziela, południe.
- Ale miejsce to wybrałeś sobie dobre. Szlabany ciągle zamknięte, to i kierowcy pewnie częściej kupują — zagaduję.
- No, niektórzy wysiadają. A inni po prostu jak idą, to kupią drożdżówkę. Są tacy, co nawet nic nie chcą kupić, a i tak coś wrzucą — mówi mi Kacper.
"Muszę uzbierać 6 tysięcy"
Jakby na potwierdzenie tych słów, przechodzień, starszy mężczyzna wyjmuje kilka monet i daje je Kacprowi. Niczego nie kupuje.
- A na co zbierasz? - pytam. - Na wakacje i komputer. Muszę uzbierać 6 tysięcy — odpowiada 9-latek.
- A te ciasta to sam robisz? - kontynuuję wywiad. - Nie, mama mi pomaga. Lemoniadę też robi. Ja tylko sprzedaję. To mój pomysł, sam chcę tu siedzieć. Chcę sam zarobić. Siedzę tak po kilka godzin. Ale w sumie tyle, ile mi się chce. Jestem tu trzeci albo czwarty dzień.
Temat jest ciekawy, ale by go zrobić i tym bardziej pokazać Kacpra na zdjęciu, muszę mieć zgodę jego rodziców. Udaje mi się dotrzeć do jego mamy, pani Wioletty. Rozmawiamy telefonicznie.
"Nikt mu nie każe tam chodzić"
- Jestem dumna z syna. Nikt mu nie każe tam chodzić. Sam sobie wymyślił, że musi zarobić na wakacje i komputer. Miejsce też wybrał.
- Oczywiście mu pomagam. W sobotę napiekłam z 30 babeczek i jeszcze więcej drożdżówek. Ale Kacper mi też w kuchni pomaga.
Pani Wioletta mówi, że syn chciałby pojechać do Energylandii pod Krakowem. A kiedyś, także do Disneylandu.
Pytam, czy nie boi się, że w naszym państwie tematem zainteresuje się nagle skarbówka? - Syn naprawdę się stara. W ten sposób poznaje, że na pieniądze trzeba ciężko zapracować. To dla niego dobra nauka.
Raz pod stoiskiem Kacpra zatrzymali się policjanci. - Się trochę przestraszyłam, ale okazało się, że panowie kupili od Kacpra po lemoniadzie.
Kacper uczy się w szkole przy ul. Ubocze. Jego mama mówi, że jest dobry z matematyki.