Rozpoczął się cykl spotkań i warsztatów pt. “Razem planujemy rozwój Żuław Gdańskich: Olszynka - Orunia-Św. Wojciech-Lipce - Rudniki (fragment)”.
Na pierwszym spotkaniu na Oruni (15 listopada) wiceprezydent Piotr Grzelak podkreślał, że tworzenie takiego masterplanu to "dłuższa perspektywa strategiczna", w której chodzi o zdiagnozowanie potrzeb Żuław. Do tego terenu włodarze Gdańska zaliczają właśnie część Oruni (za torami), ale też Olszynkę i fragment Rudników.
- W tworzeniu masterplanu chodzi o to, by najpierw zdiagnozować problemy dzielnicy. Inwestycje nie zrobią się od razu. Ale mając taki plan, łatwiej będzie nam starać się o pieniądze z różnych źródeł - tłumaczył Grzelak.
Spotkanie prowadził Przemysław Kluz, menadżer Gościnnej Przystani. On również podkreślał, że stworzenie takiego masterplanu wspólnie z mieszkańcami jest konieczne do tego, by na dzielnicę patrzeć nie przez pryzmat małych inwestycji, a bardziej jako strategię dla całej dzielnicy.
Urzędnicy przygotowali też kilka prezentacji. Z badań wynika m.in., że w ostatnich latach Oruni traci mieszkańców, że żyje tu coraz więcej starszych ludzi i jest mniej osób w wieku produkcyjnym. Jest też dużo mieszkań komunalnych, a lokale są średnio tańsze o 2 tys. zł niż w innych dzielnicach Gdańska.
Nie wszystkie dane napawają optymizmem, ale urzędnicy są zdania, że czas Oruni właśnie nadchodzi.
- Nie znam drugiej takiej dzielnicy, która jest tak dobrze skomunikowana, ale tak niedoinwestowana — mówił gdański Architekt Miasta Piotr Lorens. - Nowy Port, ale właśnie też Orunia to dwie dzielnice, które mają największy potencjał do rozwoju. Zainteresowanie deweloperami już teraz jest duże, a będzie większe. Ten masterplan jest właśnie po to, byśmy nie powtórzyli błędów z Gdańska Południe — dodawał.
Jedna z mieszkanek dopytywała urzędników: - Chcecie nam zgotować Gdańsk Południe na Żuławach? Mieszkańcy Oruni dawali do zrozumienia, że nie za bardzo podoba im się wizja budowy osiedli deweloperów, nad którymi nikt nie panuje.
Lorens się bronił. Tłumaczył, że sytuacja na południowym Gdańsku była inna. Że były tam głównie prywatne tereny, a jeszcze 20 lat temu obszar ten nie miał praktycznie żadnych miejscowych planów. - Budowało się tam jak chciano — przyznawał. - Teraz zupełnie inaczej podchodzimy do urbanistyki, do komunikacji publicznej.
Lorens podkreślał, że stworzenie masterplanu dla Żuław jest potrzebne także dlatego, by móc konkretniej rozmawiać z deweloperami i stawiać im pewne wymagania. - To jest zupełnie inna jakość rozmów — zaznaczał.
Podczas pierwszego spotkania mieszkańcy podnosili różne kwestie. Ludzie zwracali uwagę na brak przejazdu bezkolizyjnego (miasto ma to w planach, w raz z budowę PKM Południe), ale też np. na wiele opuszczonych i przeznaczonych budynków do rozbiórki.
Prezydent Grzelak odpowiadał, że właśnie budowa PKM Południe, która ma przechodzić przez spory fragment Oruni zmieni gruntownie tę część Gdańska. - 2 miliardy złotych publicznych pieniędzy. Ta publiczna złotówka ma pomóc w przebudowaniu tego terenu. Ma stworzyć nowe mieszkania, usługi.
Stworzenie takiego masterplanu ma potrwać dwa lata. Drugie spotkanie w ramach tego cyklu odbędzie się na Olszynce, w szkole przy ulicy Modrej. Start zaplanowano na 22 listopada, na godzinę 17.
W grudniu zaplanowano trzy planistyczne warsztaty, do których trwać będzie nabór. Wkrótce o warsztatach napiszemy więcej.