Andrzej Stawicki jest ojcem Stasia, który urodził się z poważną wadą układu pokarmowego. Chłopczyk jest żywiony pozajelitowo. Rodzice i Stasio praktycznie nie mogą poruszać się nigdzie bez pompy, dzięki której dziecko jest karmione. Pomimo rozwoju techniki i znacznego obniżenia wagi, pompy mają cały czas dosyć spore gabaryty. Nieodzowne jest wożenie chłopczyka samochodem.
- Wyznaczenie koperty na osiedlu Południe i współpraca z administracją osiedla przebiegła sprawnie. Do sytuacji szybko przystosowali się również sąsiedzi – zawsze mogę na nich liczyć. Często sami upominają parkujących bezrefleksyjnie, najczęściej przyjezdnych kierowców. To właśnie tacy ludzie najczęściej zajmują nasze miejsce – opowiada pan Andrzej. - Raz nawet byłem zmuszony otworzyć auto i pokazać jednemu z nich siedzącego z pompą synka. Dopiero wtedy zrozumiał z jakim problemem borykam się na co dzień i odjechał. Takie sytuacje mają miejsce, na szczęście coraz rzadziej, ale zdarzają się. Szczególnie w centrum miasta lub pod centrami handlowymi.
Edyta Tombarkiewicz z Biura Prasowego Urzędu Miasta Gdańsk:
- Straż Miejska prowadzi stałą prewencję w zakresie prawidłowego zajmowania miejsc parkingowych przez osoby niepełnosprawne. Kontrolą, oczywiście, możemy obejmować jedynie miejsca parkingowe na ternach zarządzanych przez miasto.Straż Miejska prowadzi na swoich stronach internetowych akcję uświadamiającą kierowców. Każdy z patroli ma obowiązek karania mandatami nieuprawnionych kierowców parkujących na kopertach.
- Za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych karzemy mandatem w wysokości 500 zł. Taryfikator został zmieniony na początku roku. Tak wysoka kara ma odstraszać "cwaniaków" - mówi Miłosz Jurgielewicz, inspektor Straży Miejskiej.
Niestety, problemem jest również źle skonstruowane prawo. Tajemnicą poliszynela jest, iż kart parkingowych dla niepełnosprawnych mogą używać osoby trzecie. Często nieuczciwi kierowcy wykorzystują je w sposób nieuprawniony.
- Nie życzę nikomu, żeby musiał przed swoim domem malować takie koperty jak ja to robię – mówi Andrzej Stawicki. - Jeśli mógłbym wybierać, nie miałbym nic przeciwko dłuższemu szukaniu miejsca do parkowania.