Różnie zielonych miejsc jest w okolicy całe mnóstwo. Jak ogromną różnicę robi zieleń w mieście łatwo przekonac się można zwłaszcza teraz, kiedy nastały upały (ależ się dzisiaj spiekłam na rowerze!). Masy betonu i rozmiękłego asfaltu w centrach miast łapią i przetrzymują gorącą temperturę, że aż ciężko oddychać, ale wystarczy wejść do parku, czy w zacienioną drzewami ulicę, żeby odczuć znaczącą różnicę. A i wizualnie ukryje taka wszelkie niedostatki. Moja odpowiedź na pytanie ile zieleni powinno być w mieście - JAK NAJWIĘCEJ!
Orunia ma to szczęście, że terenów zielonych jest nia jej obszarze bardzo dużo, ale też sporo szpalerów jest mocno przerzedzonych (weźmy na przykład Żuławską, 15 lat temu kasztany stały w równiutkim ciągu, a teraz zostało ich może 3-4), a szkoda, bo były super.
W dzisiejszym odcinku przedstawię jednaj jeszcze inny rodzaj drzewa (nie żeby wszystkie naturalne pozamieniać na takie, ale też ciekawy pomysł). Obi swój słup reklamowy zapnączyło i teraz zamiast straszyć szarym betonem, prezentuje się zupełnie niesamowicie. Mało mamy brzydkich słupów na Oruni? Niech się więc bluszczy gdzie tylo może!