Od kilku dni mieszkańcy Gdańska nie mogą wykupywać lokali komunalnych. To efekt wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Za miesiąc, dwa wszystko powinno wrócić do normy - zapewniają urzędnicy.
W podobnej sytuacji znalazło się ponad 100 mieszkańców Gdańska. Wszyscy w najbliższym czasie chcieli podpisać z miastem umowę o wykup lokalu komunalnego. Od kilku dni notariusze odprawiają ich z kwitkiem.
Powodem jest orzeczenie gdańskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 10 czerwca. WSA stwierdził nieważność uchwały Rady Miasta Gdańska z 2006 roku, która precyzuje zasady udzielania bonifikat przy sprzedaży nieruchomości komunalnych.
Według zapisów tej uchwały, mieszkańcy mogli kupić lokal od gminy za 10 procent jego wartości. W kilku przypadkach (m.in. w stosunku do kombatantów i osób represjonowanych za działalność polityczną w latach 80-tych) bonifikata wynosiła aż 95 procent.
- Nie wiemy, który punkt uchwały został zakwestionowany przez WSA. Czekamy na uzasadnienie wyroku – mówi Emilia Salach-Pezowicz, p.o. kierownika Biura Prasowego w Gdańsku.
Urzędnicy zapewniają, że trudności w sprzedaży mieszkań komunalnych nie potrwają długo. Po tym jak WSA przedstawi uzasadnienie wyroku, radni miasta mają przegłosować nową, poprawioną uchwałę.
- Być może już nawet w sierpniu wykup mieszkań ruszy dalej – mówi Michał Piotrowski z gdańskiego Biura Prasowego.
Niektórzy mieszkańcy łączą decyzję WSA z planowaną na wrzesień reformą komunalną, której autorem jest Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska.
- Jeśli zostaną cofnięte pierwotne zasady wykupu, to podwyżka czynszu i cała uchwała Lisickiego powinna wziąć w łeb. Przecież te preferencyjne zasady i bonifikaty to były argumenty za wprowadzeniem tej podwyżki – uważa pani Elżbieta.
- To, że ktoś nie może wykupić lokalu, nie ma żadnego wpływu na planowaną reformę. Oczywiście zakładaliśmy, że prywatyzacja zasobów gminy przyspieszy. Ale ten wyrok WSA odsunie ją tylko w czasie. Najdalej za dwa miesiące ludzie powinni już mieć możliwość wykupu mieszkań od miasta – odpowiada Lisicki.