Kiedy czytam w gazecie na temat poczynań naszego prezydenta miasta, wydaje mi się, że wracam czasów feudalnych. Kiedy Wójt i pleban decydowali o wszystkim.
Cytuje za portalem Sfora.pl: „Niezwykła transakcja w Gdańsku.
Arcybiskup Sławoj Głódź nie zapłaci ani grosza za działkę wartą 450 tys. zł., a Gdańsk jeszcze dopłaci arcybiskupowi.
Prezydent Gdańska postanowił przekazać parafii św. Ignacego Loyoli na działkę o powierzchni 3300 m kw. Nieruchomość wartą 457 tys. zł odda bez przetargu za jeden procent wartości. W ten sposób działka powiększy ogród arcybiskupa Głódzia przy jego nowej rezydencji przy ul. Brzegi.
Jednak gmina nie otrzyma nawet 1 proc. tej kwoty (4573 zł).
Powód? Kuria naliczyła miastu większą opłatę za umożliwienie publicznego dojścia do cmentarza przy parafii Loyoli. Wyceniła ją na 5175 zł.
W efekcie kuria dostanie jeszcze z miejskiej kasy 602 zł.” Koniec cytatu.
Prezydent Adamowicz zapytany czy powyższe informacje są prawdziwe odpowiedział:
„Jest to prawda, ale też przedstawiona w specyficzny sposób. Już dziś pisałem to w odpowiedzi na inne zapytania, ale jeszcze raz napiszę: Wiele lat temu urzędujący wtedy wojewoda z ramienia SLD pan Jędykiewicz sporządził darowiznę części Parku Oliwskiego w Gdańsku dla Kurii Biskupiej, o czym koledzy i koleżanki z lewicy często starają się zapominać. O tej darowiźnie nikt z nas nie miał pojęcia dopóki diecezji nie objął Arcybiskup Głódź, który ową darowiznę z szuflady wyciągnął i postanowił tę część Parku dla diecezji pozyskać oraz odgrodzić. Według oceny prawników mieliśmy tylko 50% szansy, że wygramy ewentualny proces wytoczony nam przez Kurię. Doszło więc między nami do ugody, która nie jest jeszcze podpisana. Arcybiskup zrzeka się roszczeń do Parku, który służy gdańszczanom i turystom a miasto przekazuje za 1% wartości teren przylegający do działki biskupa w Oruni. Działka jest bardzo stromym nieużytkiem, nienadającym się do zabudowy również ze względu na strefę ochronną wokół cmentarza. Moim zdaniem zabezpieczyliśmy tak, jak to było możliwe ważny interes mieszkańców jakim jest zachowanie w całości Parku Oliwskiego.”
Zaprawdę dziwna to władza, która przejmując rządy, nie sprawdza wszystkich dokumentów, i nie sporządza bilansu otwarcia. Czyżby to zbieg okoliczności, że najpierw arcybiskup przeprowadza się z pięknej Oliwy na obrzeża Gdańska, z Pałacu do sutereny, a dopiero później ujawnia dokumenty? Dziwni to prawnicy którzy szacując szanse wygranej na 50%, rezygnują z procesu.
Czy owe nieużytki są rzeczywiście nieużytkami? Czy za niedługo nie dowiemy się o bardzo dobrze położonej działce, o powierzchni 7,7ha, zamkniętej ulicami Zamiejską, Podmiejską oraz Brzegi, przylegającej do terenów posiadanych już przez kurię, która zmieni właściciela za kolejną dopłatą ze strony sprzedającego? Nota bene, uchwalony w kwietniu 2008 roku plan zagospodarowania przestrzennego numer 1741, ustanawia dla tej działki możliwość zbudowania tzw. dominanty przestrzennej, czyli budowli o wysokości do 60 metrów. W czasie uchwalania tego planu jako argument za zapisem umożliwiającym takie a nie inne zagospodarowanie, podawano, że teren ten będzie można dzięki temu dobrze sprzedać potencjalnemu deweloperowi.
Moim skromnym zdaniem na tych nieużytkach otrzymanych przez miasto kościół postawi bizantyjską świątynie, Marzenie Arcybiskupa Leszka Głódzia. Marzenie doskonale znane byłemu ministrantowi Pawłowi Adamowiczowi, gdyż Arcybiskup tu po objęciu władzy, złożył na jego ręce plany owej świątyni.