Często przechodzimy śpiesząc się w jakimś celu – do pracy, czy na zakupy. Mijamy miejsca, nie zwracając uwagi na detale, które kryją w sobie piękno i opowiadają dawne historie... Budynki przechodzą z rąk do rąk, zmieniając właścicieli i gubiąc swoje przeznaczenie... Ale fragmenty dawnych opowieści można odkryć w detalach architektury. Tak jest w przypadku ulicy Gościnnej.
Fot. ewa_k
Podążając ulicą Gościnną mijamy willę, w której mieści się obecnie Szkoła Muzyczna I stopnia im. Wieniawskiego (Gościnna 4). W okresie międzywojennym istniała tu kawiarnia Kirchbergera ("Cafe Kirchberger"). Za kawiarnią znajdował się dawniej staw i mały ogród zoologiczny (zdj. 2., 3., 4., 5.).
Na lewo od szkoły stoi budynek poczty (Gościnna 6) – przepiękny, bogato zdobiony, w stylu eklektycznym. Dawniej – willa Olgi Peters (zdj. 6., 7., 8., 9., 10.).
Po przeciwnej stronie, w budynku, w którym mieści się obecnie komisariat policji (Gościnna 1), działał dawniej urząd stanu cywilnego (stąd określenie: ratusz; zdj. 11., 12.).
Idąc w stronę przystanku autobusowego mijamy kamienicę pod Złotym Lwem (Gościnna 5). W górnej części fasady kamienicy dostrzeżemy płaskorzeźbę przedstawiającą majestatycznego lwa (zdj. 13.).
Jadąc od strony Gdańska i skręcając w ulicę Gościnną widzimy po lewej kamienicę, w której mieściła się dawniej Gospoda pod Kolorowym Kozłem (Gościnna 13). Przypomina o tym spoglądający na nas z góry szary koziołek... W połowie XIX wieku właścicielem kamienicy był Gerard Zimmerman. W okresie międzywojennym był tutaj sklep z artykułami kolonialnymi, własność kupca Ernsta Hoeniga (zdj. 14.).
Po prawej, nieco w głębi, przy ul. Gościnnej 15 stoi XIX-wieczna, dawna plebania, nazywana też "pastorówką". Obecnie mieści się tutaj Dom dla Dzieci i siedziba biura Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej (zdj. 15.).
W centrum placu przy Gościnnej stoi kościół – dawniej świątynia ewangelicka pod wezwaniem św. Jerzego, obecnie kościół należy do Księży Salezjanów od św. Jana Bosko (zdj. 16., 17.).
Na przeciwko kościoła stoi słup informacyjny, pokryty plakatami i aktualnymi ogłoszeniami. Ale uważny obserwator wypatrzy w górnej części stare napisy w języku niemieckm... (zdj.18.).
Czy wreszcie kuźnia oruńska (Gościnna 10) z początku XIX wieku – drobna, urokliwa, niestety zapomniana, wymagająca opieki i renowacji... (zdj. 19., 20.).
Idąc w stronę przejazdu kolejowego miniemy po prawej dawny budynek Oratorium (Gościnna 14), który w okresie międzywojennym był miejscem spotkań dla lokalnej społeczności niemieckiej. Być może o tamtych czasach pamiętają stare drzwi prowadzące na klatkę schodową... (zdj. 21., 22.).
tekst źródłowy: J. Samp, „Orunia, Stare Szkoty i Lipce”, Wydawnictwo Oskar, 2005.
Galeria artykułu