Dzisiaj po raz pierwszy w XIX- wiecznej kuźni przy ulicy Gościnnej pojawiła się ekipa wykonawcy, odpowiedzialnego za rewitalizację zabytku. Prace ruszyły, póki co głównie rozbiórkowe i zabezpieczające budynek.
To co zaskoczyło pracowników wykonawcy, firmy Budchem to stan w jakim prezentował się XIX-wieczny zabytek.
- Dach to było kompletne sito. Wszystko zniszczone, przeżarte przez owady. Ta rewitalizacja to był ostatni dzwonek dla tego budynku. Jeszcze rok, czy dwa nikt by tu nic nie robił, a kuźnia by się po prostu zawaliła – mówił nam kierownik budowy.
W ciągu kilku następnych dni robotnicy będą foliować dach i zabezpieczać budynek przed skutkami mogących nadejść mrozów. Ale zupełnie inne prace spędzają sen z powiek wykonawcy.
- Najtrudniejsze będą podkopy. Ściana kominowa jest bardzo osłabiona. Musimy ją wzmocnić, bez tego może po prostu się obsunąć. Mamy problem, będziemy musieli zaczerpnąć rady specjalistów – tłumaczył nam kierownik firmy Budchem.
Zdaniem pracowników, to, że kuźnia „zmienia się na lepsze” będzie widoczne dopiero za kilka miesięcy. Wtedy też położony zostanie nowy dach, zupełnie innego wyglądu nabierze elewacja.
Do tego czasu wielu przechodniów może myśleć, że kuźnia zostaje po prostu rozebrana. Już dzisiaj dach budynku, z którego pozostały tylko kikuty desek, wzbudzał komentarze wśród mieszkańców dzielnicy.
- Kto to widział, żeby niszczyli taki zabytek. Na Orunię nigdy nie ma pieniędzy – denerwował się pan Franciszek.
Dobra wiadomość to taka, że w tym przypadku pieniądze jednak się znalazły. I to nie na ekipę rozbiórkową, a na rewitalizację kuźni. O tym jak będzie ona wyglądać pisaliśmy tutaj. Budynek ma zostać oddany do użytku we wrześniu 2012 roku.
Galeria artykułu