Rozbiórka peronu przy Dworcowej, a przy tym "demolka" zabytkowego muru i oświetlających okolicę lamp, mocno zmarźnięty i konkretnie już modernizowany Kanał Raduni w Św. Wojciechu, rosnący w górę, ale wciąż bez klientów market Lidl na Sandomierskiej i sobotni spokój na budowanej estakadzie Obwodnicy Południowej - to szybki przegląd ostatnich "inwestycyjnych" wydarzeń (z pewnością nie wszystkich) z Oruni i Św. Wojciecha.
Nie zabrakło też bardziej społecznych akcentów. Mamy więc wyznanie poety-zielarza, wypisane na murze w okolicy Żuławskiej i Związkowej. Jest też dowód na to, że Polacy nie lubią pustki w przestrzeni publicznej - tam gdzie jest taka możliwość (choć czasami nawet jak jej nie ma) musi zawisnąć reklama.
Tutaj baner znalazł się na remontowanej obecnie kuźni z ulicy Gościnnej. Na budynku wciąż jest miejsce na dodatkową promocję! Czy wykonawca, lub ktoś inny skorzysta z tej opcji, czas i nasze zdjęcia pokażą. Tak na marginesie, ciekawą wizję, która w żartobliwy sposób pokazuje "co by było gdyby Polacy mieli zawsze i wszędzie ostatnie słowo do powiedzenia" znaleźć można tutaj. "Felgi i opony" na egipskiej piramidzie? Reklama piwa na wieży Eiffla? Nie ma problemu! :)
A skoro o estetyce mowa, to warto zerknąć na interesującą aranżację kładki w rejonie ulicy Sandomierskiej. Kto powiedział, że Orunia nie może być kolorowa? Żółto-czerwona- szara-rdzawa wizja robotników robi wrażenie. - Bo kiedyś malowali żółtym, później się kolor trochę zamazał, to przyszli pomalowali czerwonym, ale chyba farba im się skończyła - usłyszelismy od jednego z mieszkańców Oruni.
Było pstrokato, teraz będzie czarno-biało. Jedno z podwórek na Trakcie św. Wojciecha, rozdzielające dwie kamienice. Jedna z nich doczekała się już nowej elewacji, druga jeszcze nie dostąpiła tego szczęścia. Ale czy rzeczywiście nowy wygląd kamienic na Trakcie i Rejtana się Wam podoba? Z pewnością chwalą go sobie mieszkający w odnowionych budynkach ludzie. - Jest zdecydowanie cieplej w domach i blok wygląda lepiej z zewnątrz. Tylko te klatki... - komentowała jedna z mieszkanek.
Czekamy na Wasze zdjęcia! Zarówno te, które pokazują, że na Oruni "coś się dzieje", jak i te dowodzące, że nic się nie zmienia. Fotografie ukazujące absurdy, wesołe i smutne chwile, ciekawe postaci i klimatyczne "miejscówki".
Już za tydzień kolejna porcja obiektywu. Mamy nadzieję, że z Waszym udziałem :)