Pechowa czy nie, startujemy z trzynastą "migawką".
Na Małomiejskiej nie brakuje budynków w bardzo złym stanie technicznym. Zdewastowane klatki, obsceniczne graffiti, zamurowane okna, zrujnowane pustostany, które służą teraz już głównie jako miejsce alkoholowych imprez.
Ale nadal mieszkają tu ludzie. - Nigdy nie było tu żadnego remontu, ale o podwyżcze czynszów to nie zapomnieli - mówi nam jedna z mieszkających tu kobiet.
Tradycyjnie już obrywa się urzędnikom. Czy jednak zawsze sprawiedliwie? Ok, brak remontów to mocny argument. Ale czy winą miasta są popisane, śmierdzące uryną klatki, zachwaszczone ogródki z połamanymi płotami i słaniający się na nogach (bynajmniej nie ze zmęczenia) lokatorzy?
Są tacy, którzy uważają, że tak. Dlaczego? - Kto takich ludzi wrzucił na Orunię? Pijaków, żulów, złodziei? To miasto ich tutaj przesiedla. To miasto zrobiło z tej dzielnicy getto - takich głosów nie brakuje.
To, że jednak z reguły nic nie jest albo czarne, albo białe niech świadczy ładny, zadbany ogródek (przy Małomiejskiej) z pomalowanym płotem i niewielkim wiatrakiem. Mimo, iż tutejsza kamienica niczym nie różni się od sąsiednich (dyplomatycznie: poważnie nadszarpnął ją ząb czasu), to fakt, iż lokatorowi chciało się zadbać o swoje obejście, zasługuje na wielki szacunek. Równie dobrze mógł on machnąć na wszystko ręką i psioczyć na urzędników. Tak jest przecież prościej, prawda?
Więcej takich ludzi jak ów lokator, a miasto będzie miało coraz mniej argumentów, aby zapominać o Oruni.
W dzisiejszej migawce prezentujemy kilka ujęć toczących się obecnie na Oruni inwestycji. Rośnie nowy peron przy ulicy Dworcowej, nawierzchnia Żuławskiej (przynajmniej fragment) zaczyna wyglądać tak, że kierowcy już nie muszą martwić się o zawieszenie swojego samochodu. No i jest jeszcze kuźnia. Prawie gotowa.
Niektóre z inwestycji są "mieszane". Realizuje je miasto, organizacje pozarządowe i sami mieszkańcy. Razem. Dowodzi tego historia z rejonu Ramułta i Związkowej. Chodzi oczywiście o tutejsze podwórko. Dziś jedno zdjęcie młodego "pracownika". Już niedługo na portalu obszerna relacja.
Jeszcze trochę emocji sportowych - Co dwa tygodnie na sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 16 radni osiedla spotykają się z mieszkańcami. Scenariusz zawsze jest ten sam - wygrywają w piłkę nożną a przegrywają w siatkówkę - uśmiecha się Mateusz Korsztun, radny osiedla i mieszkaniec ulicy Rubinowej.
A co jeszcze w trzynastej migawce?
Piękna tęcza z blokami na Żuławskiej w tle, bynajmniej już nie raczkujący Klub Malucha w Gościnnej Przystani, trochę "klimatów" bliżej Olszynki, grafficiarskie barwy Lechii i "miejscówka" na Żuławskiej.
Podziękowania dla autorów zdjęć: Zbigniewa Petraka, Oli Golonki, Doroty Szymańskiej, Mateusza Korsztuna i Ewy Sasimowskiej.
Galeria artykułu