Wielka mobilizacja przed Euro2012: urzędnicy biorą się za sprzątanie Gdańska. W całym mieście zidentyfikowano setki nielegalnych wysypisk. Na Oruni także, ale tutejsze śmieci muszą poczekać. Na lepsze czasy.
Problem w tym, że ani jeden z tych "oruńskich" punktów nie jest priorytem. Te ostatnie można znaleźć w Śródmieściu, Wrzeszczu, a nawet południowym Gdańsku. Przykład priorytetu, który znaleźliśmy na wspomnianej wyżej liście: ulica Królowej Jadwigi 107-111 (Orunia Górna), za garażami, 100 m2 śmieci komunalnych.
Mówiąc prościej: o sprzątnięciu oruńskich śmieci przed czerwcowym Euro2012 można zapomnieć.
Tymczasem od maja w Gdańsku trwają wielkie porządki. Oprócz służb porządkowych i kolejnych urzędów bierze w nim udział 200 dłużników komunalnych i 50 osadzonych z Zakładu Karnego na Przeróbce i Aresztu Śledczego na ul. Kurkowej. Urzędnicy obiecują, że w mieście będzie czyściej. - Zmieniliśmy procedury - tłumaczą.
Największa zmiana: gdy na prywatnej działce zalegają śmieci, a właściciel nie chce ich posprzątać, robią to za niego służby miejskie, a później wystawiają mu stosowny rachunek.
Wcześniej, straż miejska wystawiała mandat, ale nie było gwarancji, że śmieci zostaną posprzątane.
- Z ulic, podwórek i trawników - nie tylko tych należących do miasta, ale również należących do prywatnych właścicieli - zniknąć mają do końca maja wszelkie śmieci, odpady i zanieczyszczenia. Wszystko po to, by odwiedzający nasze miasto kibice i goście czuli się tu jak najlepiej - mówi Michał Piotrowski z gdańskie Biura Prasowego.
Ale jak przyznają urzędnicy, w tej sprawie będą priorytety.
- W pierwszej kolejności porządkowane są tereny zlokalizowane wzdłuż głównych ciągów komunikacyjnych i szlaków żeglugowych, w pasie nadmorskim, wokół stadionu PGE Arena, oraz te znajdujące się w reprezentacyjnych dzielnicach miasta - dodaje Piotrowski.
Tą ostatnią najwyraźniej nie jest Orunia, dzielnica położona tuż obok centrum Gdańska. Tutejsze śmieci (wystarczy spojrzeć chociażby na ten artykuł by przekonać się o skali tego zjawiska na Oruni) muszą więc poczekać. - To nie jest tak, że odpuszczamy jakąś dzielnicę. Nie zdążymy jednak zrobić wszystkiego przed Euro2012. Po tej imprezie na pewno będziemy kontynuować sprzątanie Gdańska - obiecuje Piotrowski.
Podobnie deklarują inni urzędnicy, którzy niedawno poprosili o opinię w tej sprawie wszystkie rady osiedli i dzielnic w Gdańsku. Również tę z Oruni, Lipiec i Św. Wojciecha. Chodzi o wskazanie miejsc, które powinny zostać uprzątnięte jak najszybciej. Lista, którą sporządzili urzędnicy, może być niekompletna.
- Tak, dostaliśmy taką listę. Sprawdzimy czy jest ona aktualna i kompletna. Będziemy wnioskować o uprzątnięcie w pierwszej kolejności tych nielegalnych wysypisk, które najszybciej się rozrastają i szpecą naszą okolicę – mówi Mateusz Korsztun, zastępca przewodniczącego Zarządu Osiedla „Orunia-Św.Wojciech-Lipce”.
Co jeżeli po Euro2012 miasto nie będzie już z takim zapałem sprzątać nielegalnych wysypisk?
- Myślę, że to byłby wielki wstyd dla miasta. I dowód na to, że cała akcja robiona jest tylko pod publiczkę. My nie odpuścimy tej sprawy. Wychodzimy ścieżkę w urzędach i będziemy przypominać urzędnikom o dzisiejszych deklaracjach – obiecuje radny.
Nie ma jednak pewności, że tereny wzdłuż linii kolejowej E-65 na odcinku Pruszcz-Gdańsk zostaną posprzątane przed Euro2012.