Podwórka, pociągi, Streetwaves, wielka polityka, "i inni" - czternasta migawka w toku...
Przedstawiciele tej ostatniej organizacji deklarują, że starają się pozyskać pieniądze na rewitalizację pięciu kolejnych podwórek. O jakich adresach mowa? Jeszcze niewiadomo. Na pewno mocnym kandydatem do tego typu zmian jest plac przy ulicy Serbskiej. Tutejsi mieszkańcy zwracają uwagę na zaniedbaną okolicę, nieobudowane śmietniki, brak jakichkolwiek urządzeń zabawowych. – A przecież mieszka tutaj tak dużo dzieci – przypominają.
Na Serbskiej pojawia się również, niejako wymówka, klasyczny argument:„miasto o nas zapomniało”. Może to i prawda. Ale samą prawdą podwórka się nie zrobi. Samym gadaniem także. Czy mieszkańcy Serbskiej i pobliskiego Przy Torze będą potrafili się zmobilizować? W jaki sposób? Ot chociażby taki jak tutaj.
A może pieniądze na oruńskie podwórka powinny trafić nie w najbardziej zaniedbane okolice, a tam gdzie mieszkańcy są najbardziej aktywni (czyt. sami chcą włączyć się w akcję)? Czy nie lepiej nagradzać właśnie takie zachowania?
Pozostańmy jeszcze w okolicy Serbskiej i Przy Torze. Mieszkańcy alarmują, że ich dzieci bawią się...tuż obok przejeżdżających pociągów. Rzeczywiście wraz z remontem linii E-65 rozebrany został tutaj płot, który odgradzał ulice od torów. W przyszłości (jeszcze w tym roku) mają tutaj stanąć ekrany antyhałasowe. Póki co jednak, hulaj dusza piekła nie ma. – Moja kamienica leży zaledwie kilka metrów od torów. Mam szóstkę dzieci. Trudno je wszystkie upilnować. A teraz jeszcze pociągi jeżdżą niemalże na naszym podwórku – mówi mi pani Kinga, tutejsza mieszkanka.
Jeszcze akapit, albo dwa o kolei. Jest nowy peron, budują się tunele, jeżdżą kolejne pociągi. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie...szlabany. Te już teraz opuszczane są na dłużej. Na Dworcowej nawet i na pół godziny. Sznur samochodów z ulicy Gościnnej i z Dworcowej. Po drugiej stronie tak samo, korek aż miło. Piesi też ćwiczą tutaj cierpliwość.
Pamiętajmy o tłumaczeniach urzędników – kładki, tunele nie są potrzebne na oruńskim odcinku linii kolejowej. Bo Obwodnica Południowa, bo Czerwony Most za kilkanaście lat. Miło.
Czas na trochę optymizmu. W końcu zbliża się Euro2012 (mieszkańcy remontowanej Żuławskiej mają dobre humory), a na Orunię zbliża się także Streetwaves. Poznajcie wyjątkową parę, panią Iwonę i pana Kazimierza. Dawno temu przystroili sobie własne podwórko (właściwie cały czas to robią), teraz zapraszają na nie mieszkańców i turystów. 2 czerwca w tym miejscu będzie grill, kiełbaski i strefa relaksu. A także kilkadziesiąt zdjęć, które przez ostatnie miesiące napstrykali członkowie oruńskich Warsztatów Fotograficznych. Warto zajrzeć!
Inne pozytywne postacie w dzisiejszej migawce to pan Andrzej i pan Aleksander. Pierwszy z nich nosi się z zamiarem założenia partii politycznej. Program wprawdzie jeszcze wymaga dopracowania, ale podwaliny już są: „by także tym biednym żyło się lepiej”. Patrząc na kiełbasę wyborczą, jaką serwują nam sejmowe (i nie tylko) partie, nie będzie łatwo panu Andrzejowi. Ale czujemy się w obowiązku poinformować o zaczątkach tej lokalnej inicjatywy.
Co jeszcze w dzisiejszej migawce? Spalony samochód w rejonie Żuławskiej (nieopodal nielegalnych wysypisk), plakat zbliżającego się oruńskiego Festynu, ujęcie z Festiwalu Akcept (brawa dla organizatorów!), dzielnicowi milusińcy i pierwsze wycieczki turystów do kuźni na Gościnnej.
Podziękowania dla autorów zdjęć: Oli Golonki, Przemysława Kluza, Agnieszki Bartków, pani Sylwii i pana Jarka.
Galeria artykułu