Długo wyczekiwana przez mieszkańców południowych osiedli Gdańska linia tramwajowa na Ujeścisko każdego dnia obsługuje dziesiątki tysięcy osób. Otwarta w maju tego roku „nitka” stanowi ułatwienie dla wielu – teraz jednym tramwajem można przejechać niemalże cały Gdańsk, od Ujeściska aż do Jelitkowa. Gdy mowa o porannych lub popołudniowych godzinach szczytu, opcja, która daje spore szansę na uniknięcie ulicznych korków, stanowi ciekawą alternatywę.
Ale choć głosów zadowolenia nie brakuje, to obok nich pojawiają się także utyskiwania. Nowa linia krytykowana jest między innymi przez niektórych mieszkańców Oruni Górnej.
- Moim zdaniem jest gorzej niż było. Brakuje nam, mieszkańcóm Oruni Górnej normalnego dojazdu do nowej pętli. Autobusy kursują co 15 minut, a rano jeszcze grzęzną w korkach w rejonie Platynowej. Pozostaje oczywiście opcja „na piechotę”. Jednak niech przyjdą mrozy, albo jesienne deszcze, ja dziękuję za takie wycieczki na Świętokrzyską – mówi pan Andrzej z ulicy Krzemowej, który jak mówi, woli do Śródmieścia przebijać się przez Małomiejską. – Jest po prostu szybciej – przekonuje.
Mieszkańcy Oruni Górnej pytają też, czy miasto planuje, przynajmniej w godzinach rannych, uruchomienie dodatkowej linii autobusowej (lub zwiększenie częstotliwości już kursujących), która łączyłaby ich osiedle z nową pętlą. – Nie będzie nowej linii – ucina Sebastian Zomkowski, wicedyrektor Zarządu Transportu Miejskiego. – Nie zgadzam się jednak, że nie ma dobrego połączenia Oruni Górnej z pętlą na ulicy Świętokrzyskiej. Mamy przecież linię 275, a także 254, która przejęła kursy linii 154 – argumentuje urzędnik.
Dużo emocji wzbudza jeszcze inna kwestia. – Rano, a także w weekendy tramwaje z nowej pętli do centrum kursują zdecydowanie zbyt rzadko. Czy nie może być ich więcej? – pyta pan Marek z ulicy Łódzkiej.
- Rano już na przystanku na Odrzańskiej jest taki tłok w tramwajach, że ludzie nie mają jak wejść do środka. Niektórzy muszą poczekać na następny tramwaj – dodaje pani Iga z ulicy Łańcuckiej.
Co na to urzędnicy? – Nie mieliśmy tego typu sygnałów od mieszkańców. Być może tłok w tramwajach, o którym mówią Państwa czytelnicy, to pojedyncza obserwacja, a nie reguła. Na jesieni będziemy prowadzić badania również i pod kątem tego problemu. W zależności od ich wyników, zareagujemy odpowiednio – obiecuje Zomkowski. I dziwi się, że ludzie nie zgłaszają swoich uwag bezpośrednio do jego instytucji. – Przed otwarciem pętli były pytania od mieszkańców, teraz właściwie wszystko ucichło.
Na tym lista problemów się jednak nie kończy. – Nie tak dawno miałem rekordowy w czasie przejazd. Od pętli do Gdańska Głównego jechałem aż 30 minut. Myślałem, że tramwaj będzie miał pierwszeństwo na światłach. Ale tak nie jest. Zresztą niektóre sygnalizacje nadal nie działają – denerwuje się pan Jerzy z Chełmu.
- Tak, problem rzeczywiście istnieje – przyznaje Zomkowski. – W tej sprawie rozmawialiśmy z zarządcą drogi, gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni. A także z Gdańskimi Inwestycjami Komunalnymi. Wspólnie szukamy takiego rozwiązania, aby tramwaj jechał jeszcze szybciej – obiecuje zastępca dyrektora ZTM.
Niestety, trudno jest uzyskać odpowiedź na pytanie: kiedy mieszkańcy mogą spodziewać się załatwienia tej sprawy. Raczej nie ma co spodziewać się tego jeszcze przed zakończeniem Euro 2012. – Mamy teraz gorący okres w mieście. Po Euro chcemy przyjrzeć się raz jeszcze jak cała linia, łącznie z nową pętlą funkcjonuje – tłumaczy Zomkowski.
Uwagami już teraz, a nie za miesiąc, służą pasażerowie nowej linii. – Stojąc w tramwaju na światłach na Świętokrzyskiej widzę jak z pętli uciekają autobusy w kierunku Kowal, Mojego Marzenia, czy Oruni. Czy tak działa prawdziwy system door to door? Coś chyba jest nie w porządku – dziwi się pan Mateusz z Oruni.
- W godzinach szczytu tramwaje kursują nawet co 3 minuty i jest rzeczą niemożliwą, aby każdy autobus skomunikować z każdym tramwajem. Tak naprawdę autobus by się nie mógł ruszyć z pętli, bo właściwie w każdym momencie wjeżdżałby już nowy tramwaj – oponuje wicedyrektor ZTM. Według urzędnika, nowa pętla spisuje się pod tym względem dobrze. – Kiedy mijają już godziny szczytu i kursów jest mniej, wszystko jest tu poprawnie skomunikowane.
Urzędnicy będą też myśleć jak poradzić sobie z jeszcze jednym problemem, który również zgłaszali nasi rozmówcy. Chodzi o wprowadzające w błąd... numery autobusów. Dla przykładu, jak tłumaczy nam jeden z pasażerów, wjeżdżająca na pętlę "Łostowice - Świętokrzyska" linia 162 może poruszać się w dwóch kierunkach, albo na Orunię Górną, albo do Wrzeszcza. – Wbiegając szybko do autobusu, widząc tylko numer, tak naprawdę nie wiadomo, w którą stronę się pojedzie. Ja sam raz pojechałem w zupełnie innym kierunku niż chciałem – wyjaśnia pan Antoni z ulicy Cienistej.
- Tak, coś trzeba z tym zrobić. Raczej nie będziemy jednak zmieniać numeracji, układ byłby jeszcze bardziej nieczytelny. Uczciwie powiem, że nie mam jeszcze rozwiązania dla tego problemu – przyznaje Zomkowski.
W przyszłości tramwaj pojedzie dalej na południe, ulicą Nową Świętokrzyską. – Linia zrobi niejako półkole i połączy się z Nową Jabłoniową – komentuje Zomkowski.
Nowe linie tramwajowe, nowa pętla - miało być szybciej i wygodniej. Jest... Na pewno nie jest źle. Ale mogłoby być znacznie lepiej - mówią nam mieszkańcy południowych osiedli Gdańska.