Kilka tygodni temu wyładowania atmosferyczne poważnie uszkodziły kilkanaście monitorujących Górną Orunię kamer. Straty liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Przywracanie systemu do stanu sprzed awarii rozpocznie się już w tym tygodniu.
- Ostatnia awaria jest jedną z najpoważniejszych, jaką miał nasz system monitoringu. Pioruny uderzały bezpośrednio w centrum zarządzania kamerami, które znajduje się w budynku policji na Platynowej. Skoki napięć uszkodziły sporą liczbę kamer. Musieliśmy je pościągać i wysłać do serwisu. Tam okaże się, czy kamery te da się jeszcze naprawić, czy też zniszczenia są tak duże, że pozostaje nam tylko stworzenie nowego systemu – mówi Piotr Janowski, który w spółdzielni mieszkaniowej „Orunia”, zajmuje się monitoringiem i telewizją osiedlową.
System monitoringu dla SM „Orunia” wykonała firma COAX. Jej właściciel, Ryszard Dakszewicz uspokaja mieszkańców:
- Znaczną liczbę kamer udało się uratować i już na dniach będą one montowane z powrotem na osiedlu.
Z ustaleń firmy COAX wynika, że całkowicie zniszczone zostały dwie kamery, a cztery wymagają poważniejszej naprawy. W przypadku czterech kolejnych wymieniana będzie ich obudowa. Uszkodzeniu uległy też konwertery i jedna kamera stacjonarna.
- Straty liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Na szczęście kamery były ubezpieczone – zapewnia Jolanta Lęcznarowicz z działu technicznego SM „Orunia”.
Są już plany, jak w przyszłości zminimalizować ryzyko wystąpienia podobnej awarii.
- Teraz jest tak, że nasza sieć monitoringu spięta jest jakby w jedną całość i kiedy piorun uderzy gdzieś blisko, to – mimo zabezpieczeń antyprzepięciowych – cały system może paść niczym kostki domina. Dokładnie tak, jak to się teraz stało. Zastanawiamy się nad tym, aby stopniowo dzielić system monitoringu na kolejne obwody. To, oczywiście, wiąże się z dodatkowymi wydatkami. Czekamy na propozycję firmy COAX, która ma nam przedstawić, jak technicznie można usprawnić monitoring na naszym osiedlu i ile taka „przyjemność” będzie nas kosztowała – mówi Jolanta Lęcznarowicz.
- Dobrą inwestycją byłoby zastąpienie kabli miedzianych siecią światłowodową. Takie rozwiązanie byłoby bardziej nowoczesne i bezpieczne. Oczywiście, także droższe. Nasza firma przygotowuje teraz szczegółową analizę takiej inwestycji. W ciągu kilku dni analiza powinna trafić do spółdzielni „Orunia” – mówi Ryszard Dakszewicz.