Przez ostatni tydzień Pomorski Ośrodek Ruchu Drogowego, tak jak i inne ośrodki w Polsce, przeżywał prawdziwe oblężenie. Na Równej nawet i tysiąc ludzi zapisało się jednego dnia na egzamin. Nic dziwnego, nadchodzą spore zmiany dla potencjalnych kierowców. Czy na gorsze?
Takie oblężenie notują właściwie wszystkie ośrodki ruchu drogowego w Polsce. Powód jest prosty. Od przyszłego tygodnia wchodzą w życie rozporządzenia nowej ustawy o ruchu drogowym. Wiele osób nie mających jeszcze prawa jazdy chciało więc zrobić wszystko, aby móc zdawać egzamin na starych zasadach.
A od 19 stycznia zmieni się sporo. Diametralnie innego wyglądu nabierze egzamin teoretyczny na prawo jazdy. Wiele wskazuje na to, że będzie po prostu trudniej. Zamiast bazy 500 jawnych pytań, teraz będzie ich aż 1200, a docelowo nawet 3 tysiące. Póki co, będą to pytania tajne. A więc takie, które przynajmniej w teorii, nie powinny krążyć w Internecie.
– Do tej pory było tak, że wielu ludzi uczyło się potencjalnych pięciuset odpowiedzi na pamięć. Nie chodziło więc o to, aby poznać przepisy drogowe. Teraz to się zmieni, trudno przecież na pamięć nauczyć się 3 tysiące pytań i odpowiedzi do nich. Nie będzie wyjścia, kandydaci na kierowców będą musieli przykładać się także na egzaminie teoretycznym. Test pokaże, czy osoba zna prawo drogowe, czy też nie – tłumaczy Pepliński.
Egzamin będzie składał się z 32 pytań. 20 pytań będzie dotyczyć wiedzy podstawowej, 12 - specjalistycznej. Na jedne pytania będziemy mogli odpowiedzieć tylko "tak", lub "nie". Inne odpowiedzi będziemy wskazywać na zasadzie testu (odpowiedzi A,B, lub C, tylko jedna odpowiedź będzie prawidłowa). W sumie będzie można uzyskać 74 punkty, 68 punktów (i więcej) zagwarantuje nam zdany egzamin.
Na ekranie komputera zostanie wyświetlone pytanie, egzaminowany będzie miał 15 sekund na zapoznanie się i 20 sekund na odpowiedź. Później system zaprezentuje już kolejne pytanie. Inaczej niż do tej pory, rozwiązując test nie będzie można już cofnąć się do poprzedniego pytania. Czas trwania egzaminu się nie zmieni - będzie wynosił 25 minut.
Pewne, jak mówią przedstawiciele gdańskiego PORD-u „kosmetyczne” zmiany czekają też egzamin praktyczny. – Zmieni się nieco system oceniania. Ustawa precyzuje sytuacje, w których egzaminator może przerwać egzamin. Do tej pory w ustawie był zapis, że egzamin może zostać przerwany, gdy egzaminowany „potencjalnie spowodował zagrożenie na drodze”. Teraz takie zagrożenie musi być już faktyczne, nie potencjalne – wyjaśnia Pepliński.
Ale jak dodaje, ustawa wymienia szereg konkretnych sytuacji, kiedy egzaminator ma prawo zakończyć egzamin.
Nowa ustawa niesie za sobą jeszcze większe, tym razem już bardziej biurokratyczne zmiany. Każdy kto będzie chciał zapisać się na kurs prawa jazdy musi najpierw udać się… do starostwa powiatowego, bądź wydziału komunikacji przy miejskim urzędzie. A nie jak kiedyś do wybranego przez siebie ośrodka prawa jazdy. – Idziemy z postępem, już niedługo wszystkie formalności będzie można przeprowadzić sprzed ekranu własnego komputera – uśmiecha się Pepliński.
Po 19 stycznia, potencjalny kursant musi zanieść komplet dokumentów do urzędu. Tam po odpowiednim zweryfikowaniu dostanie numer ewidencyjny. W urzędzie zostanie mu założony profil kanydata na kierowcę. Z przydzielonym numerem idzie już do wybranego przez siebie ośrodka.
Po skończeniu szkolenia, wszystko jest rejestrowane elektronicznie, nasz numer „wędruje” więc do Ośrodka Ruchu Drogowego – nie będziemy już musieli zanosić tam kompletu dokumentów, ani czekać w kolejce na zapisanie się na egzamin. – Jak profil kandydata na kierowcę będzie już funkcjonował, nasze biura będą mniej rozbudowane. Do obsługi całego systemu będziemy potrzebowali mniej pracowników - przekonuje zastępca dyrektora PORD.
Ale nie wszyscy uważają, że nowe zmiany mają same plusy. Janusz Chmielowiec, prezes gdańskiego oddziału Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodka Szkoleń Kierowców ma żal do ustawodawców, że nie dali nowym zapisom 6 miesięcy na „wejście w życie”. W których to zarówno kursanci, jak i ośrodki jazdy mogłyby się przygotować na nowe rozwiązania. Bo teraz wielu ludzi nic nie wie o planowanych zmianach. Ba, nie wszystko wiedzą też osoby, które same stanowią prawo.
– My do tej pory nie otrzymaliśmy od polityków na proste wydawałoby się pytanie: czy osoba, która chce zapisać się na kurs prawa jazdy i dajmy na to studiuje w Gdańsku, ale zameldowana jest w mieście na drugim końcu Polski, czy taki człowiek ma jechać do urzędu w Gdańsku, czy w swojej gminie?
Chmielowiec chwali za to inne rozwiązania w nowej ustawie. – Na pewno „profil kierowcy” uszczelni cały system. Trudniej będzie o sytuacje, jakie teraz się zdarzają. Że ktoś ma orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, albo zabrane prawo jazdy za „alkohol” i jedzie na drugi koniec Polski zdawać egzamin raz jeszcze. Bo zataja informacje o swojej przeszłości. Teraz to raczej nie przejdzie – komentuje.
I cieszy się również, że ustawodawca zmienił zasady egzaminu teoretycznego na prawo jazdy. – Trzeba będzie znać przepisy ruchu drogowego, podniesie się młodym kierowcom wiedza, to bardzo dobrze. Kursanci nie mają się czego bać, wybierając ośrodek muszą patrzeć nie tylko na cenę, a też na to, jak wygląda tam sposób szkolenia teoretycznego. To bardzo ważne – przekonuje.
Jednak i on nie ma wątpliwości, że przynajmniej na początku statystyka zdawanych egzaminów się pogorszy. Obecnie w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego zdawalność wynosi: teoria – 83 procent, praktyka – 29 procent.
Członkom Izby marzy się również, aby zmieniły się pewne zasady egzaminu praktycznego na prawo jazdy. W skrócie: jeżeli ktoś zdałby plac manewrowy, ale „oblał” na mieście, na kolejnym egzaminie zdawałby już tylko jazdę na mieście. Takie rozwiązanie stosuje się chociażby w Niemczech. Tam egzaminowany musi zdać: jazdę w mieście, jazdę poza miastem i jazdę na autostradzie. Jeżeli zda, dajmy na to jazdę w mieście i poza miastem, a nie zda jazdy na autostradzie, na kolejnym egzaminie zdaje już tylko „autostradę”.